Najpierw Phoenix Suns zwolnili trenera, a potem Eric Bledsoe napisał na swoim twitterze „Nie chcę tu być”. W Phoenix najwyraźniej dzieją się złe rzeczy i organizacja ma przed sobą troche sprzątania. O ewentualnym transferze Bledsoe mówiło się od wielu miesięcy. Co na to generalny menadżer zespołu?
I Dont wanna be here
— Eric Bledsoe (@EBled2) 22 października 2017
Bardzo prosty przekaz. Phoenix Suns przegrali trzy pierwsze mecze sezonu i w dwóch z nich prezentowali poziom, który był absolutnie nie do zaakceptowania przez zarząd drużyny. W efekcie trener Earl Watson stracił posadę pierwszego szkoleniowca i tymczasowo zastąpi go Jay Triano. Gdy Suns ogłaszali swoją decyzję, jeden z ich najlepszych zawodników wysłała powyższą wiadomość. Niewykluczone, że Eric Bledsoe jest już po spotkaniu z generalnym menadżerem – Ryanem McDonough.
O transferze 28-latka mówi się już jakichś czas. Bledsoe to gracz z potencjałem All-Star, ale utknął w przebudowie Suns i niewiele może z tym zrobić. Jego umowa wygasa dopiero za dwa lata. W poprzednich latach walczył z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi, ale gdy nic mu nie doskwierało, potrafił grać na naprawdę wysokim poziomie, prowadząc Suns do zwycięstw. W 66 meczach poprzednich rozgrywek notował na swoje konto średnio 21,1 punktu, 6,3 asysty, 4,8 zbiórki i 1,4 przechwytu trafiając 43,4 FG% i 33,5 3PT%.
Jest jedynką gotową grać w pierwszej piątce zespołu walczącego w czołówce którejś z konferencji. Chyba właśnie tego Bledsoe chce na tym etapie kariery. Mając 28 lat, koszykarz wkracza w najlepszy dla siebie etap. Zmarnowanie go na reprezentowanie drużyny tkwiącej w procesie przebudowy jest sportowym przestępstwem. Gdyby tylko Ryan McDonough zdecydował się chwycić za telefon, zapewne odezwałoby się wielu generalnych menadżerów zainteresowanych handlowaniem za zawodnika. Trzymanie go na siłę jest kompletnie bez sensu.
fot. Keith Allison, Creative Commons
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET