Zgodnie z oczekiwaniami, ostatnie komentarze LeBrona Jamesa na temat najbardziej wartościowego i najlepszego gracza w lidze, pobudziły w koszykarskim środowisku dyskusję. W międzyczasie nieprzejęty Stephen Curry, miał świetną odpowiedź na słowa LBJ-a. – W ostatnich latach stałem się całkiem niezły w ignorowaniu ludzi.
LeBron James komentując wybór gracza Golden State Warriors na MVP sezonu 2015/2016 zaznaczył, że Stephen Curry owszem zasłużył na nagrodę MVP za poprzednie rozgrywki, ale James nie ma pewności czy najbardziej wartościowy gracz oznacza to samo, co najlepszy gracz w lidze. – W gruncie rzeczy możemy tu prowadzić dwie zupełnie różne konwersacje – stwierdził lider Cleveland Cavaliers.
Temat podchwycił Charles Barkley. – Steve Nash wygrał dwie nagrody MVP i za każdym razem, gdy poruszamy ten temat, Shaq jest wściekły, bo zdaje sobie sprawę z tego, że to on wówczas był najlepszym zawodnikiem w lidze – przyznaje ekspert TNT. – Według mnie, LeBron James i Kawhi Leonard to teraz dwójka najlepszych graczy na świecie. Natomiast Stephen Curry jest najlepszym atakującym – dodał tłumacząc swoją interpretację.
Zatem w przypadku najbardziej wartościowego gracza minionych rozgrywek, różnicę pomiędzy MVP i najlepszym zawodnikiem stanowi defensywa. Barkley podkreśla, że Curry po prostu nie stanowi po tej stronie takiej różnicy, jaką stanowią James i Leonard. Nie zmienia tego fakt, że Steph wyrósł na jednego z najlepiej przechwytujących graczy w lidze. – To Klay Thompson zawsze kryje najlepszego zawodnika rywali – podkreśla popularny Chuck.
– Larry Bird nie był świetnym defensorem, to samo Magic Johnson. Mimo to są w dziesiątce najlepszych graczy historii ligi. Steph jest niesamowity i to nie jest żaden hejt w jego stronę. Jednak gdy ludzie zaczynają oglądać Warriors, zdają sobie sprawę, że to Klay odpowiada w obronie za najlepszego zawodnika drużyny przeciwnej – kontynuuje Barkley. Spytany komu oddałby swój głos na MVP, odpowiedział – Curry’emu. Można polemizować z logiką Chucka. Takie kwestie zawsze mają wiele różnych interpretacji.
W ramach ciekawostki, według statystyk NBA.com, Warriors w trakcie sezonu regularnego z Currym na parkiecie bronili lepiej o 8,3 punktu lepiej w przeliczeniu na sto posiadań! Z nim zatrzymywali rywala na 98,3 punktach (Defensive Rating), natomiast bez niego na 106,6.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET