Przed Wami druga odsłona tekstu o koszykarzach, którzy popadli w znaczne kłopoty finansowe spowodowane nadmierną zabawą, problemami życiowymi, uzależnieniem od alkoholu, narkotyków oraz hazardu.
Niestety są przykładem dla rzeszy sportowców, ich ścieżki życiowe ukazują jak nie należy prowadzić swojego życia. Jeżeli nie czytaliście poprzedniej części, możecie nadrobić zaległości:
Let`s get started!
1. Allen Iverson
Po dwóch udanych latach w reprezentacji uczelni Georgetown postanowił przystąpić do draftu. Został wybrany w 1996 roku z pierwszym numerem draftu przez 76ers. W sezonie 96/97 ogłoszony Rookie of the Year NBA. Jedenastokrotny NBA All-Star, MVP All-Star Game w 2001 i 2005. W sezonie regularnym zdobywał średnio na mecz 26.7 ppg. W playoffs średnia punktowa wzrasta do 29.6 ppg na mecz. Zapewnia mu to drugie miejsce na liście wszechczasów wśród strzelców rozgrywek poza sezonowych. Przed nim jest tylko Michael Jordan. W 2001 roku zdobył MVP sezonu i poprowadził swój zespół do finałów NBA. Reprezentował drużynę Stanów Zjednoczonych na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w 2004, zdobywając brązowy medal. Końcówka jego kariery to potoczne „rozmienianie się na drobne”. W swoich ostatnich latach w NBA zaliczył epizody w Denver Nuggets, Detroit Pistons i Memphis Grizzlies oraz grał w lidze tureckiej. W sezonie 2009/10 zakończył sportową karierę. 4 kwietnia 2016 roku został włączony do Naismith Memorial Basketball Hall of Fame.
[ot-video][/ot-video]
W ciągu całej kariery zarobił ponad 200 mln $.
Według wywiadu środowiskowego przeprowadzonego przez TMZ wśród bliskich koszykarza doszły do opinii publicznej wiadomości, że Iverson wydawał miesięcznie 10 000$ na artykuły spożywcze, 10 000$ na ubrania, pralnie, 10 000 na posiłki w restauracjach.
Sportowiec lubił spędzać długie godziny w salonach kasyn. Jednej nocy, podczas zabawy hazardowej w Atlantic City Iverson przegrał ponad 1 mln $. Jest fanem drogiej biżuterii, egzotycznych samochodów i ubrań. Niestety wszystkie te rzeczy tracą na wartości wraz z upływem czasu, nie mają dużego pokrycia finansowego.
Amerykanin dał się poznać jako osoba chętna pomagać ludziom w trudnym położeniu życiowym. Byłą gwiazdę NBA zgubiły tłumy fałszywych przyjaciół, którzy otaczali koszykarza niczym hieny. Zadajecie sobie pytanie: co mają wspólnego pieniądze i znajomi? Powiem Wam. Chodzi o bardzo popularne podejście wśród osiedlowych cwaniaków i nierobów: zarabia tyle, nie jest w stanie wspomóc ziomala w potrzebie. A wspomnianych ziomali było aż nadto.
Rozwód i alimenty dokończyły dzieła zniszczenia finansowego. Były gwiazdor ma szczęście, że na początku swojej kariery podpisał z Reebokiem dożywotni kontrakt. Firma założyła fundusz powierniczy w wysokości 30 mln $. Pieniądze będzie mógł odebrać kiedy skończy 55 lat. Muszą być jednak spełnione pewne warunki:
- Brak przemocy fizycznej lub słownej w rodzinie oraz wśród osób bliskich
- Musi uczęszczać do poradni małżeńskiej
- Musi mówić o uzależnieniu od alkoholu i problemach z hazardem.
- Nigdy nie może grać ponownie w kasynach i innych salonach hazardowych
- Musi być w domu o północy
- Musi zdawać relację wszelkich zakupów ponad 5$.
Chodzą słuchy, że firma powoli wycofuje się z obietnic pomocy finansowej, ponieważ Iverson stale narusza zasady na mocy, których będzie mógł uzyskać wsparcie.
W 2012 roku sąd wydał oświadczenie, że koszykarz miesięcznie wydaje około 360 000$. Z tej sumy 120 000 $ każdego miesiąca zabierali wierzyciele za niespłacone kredyty hipoteczne. Wówczas Allen zarabiał 750 000 rocznie. Niestety ta suma nie była wystarczająca na pokrycie potrzeb byłego koszykarza. Był zmuszony ogłosić upadłośc finansową.
2. David Harrison
Został wybrany przez Indiana Pacers z 29 numerem pierwszej rundy draftu w 2004 roku. Po dziewięciu latach kariery jego sytuacja finansowa była tak patowa, że zdecydował się na podjęcie pracy w sieci McDonald`s. Harrison w NBA dał się zapamiętać jedynie w ten sposób, że bardzo aktywnie uczestniczył w bójce w The Palace w Auburn Hills pomiędzy Pacers i Detroit.
Grając cztery lata w Indianie zarobił 4.4 mln dolarów. Był typowym gościem od brudnej roboty, zdobywał średnio 5.9 ppg i 3.5rpg na mecz. Po dwóch pierwszych sezonach czas spędzany na boisku zaczął stopniowo spadać. Spowodowane to było słabą dyspozycją meczową i kiepskim zaangażowaniem podczas treningów. Harrison twierdzi, że czwarty sezon w Pacers był najgorszym w całej karierze z powodu zatrudnienia na stanowisko głównego coacha Jima O Briena.
Koszykarz do dzisiaj twierdzi, że szkoleniowiec uwziął się na jego osobę i nie chciał, aby sportowiec odniósł sukces. Przyznaje, że z powodu odgrywania niewielkiej roli w drużynie zwrócił się w kierunku palenia marihuany, gdyż to pomagało znieść stres związany z problemami w szatni drużyny i na boisku. Twierdzi, że praktyka palenia zielska rozwinęła się po którymś z pierwszych sezonów i tak już zostało, ponieważ było łatwiej znosić różnego rodzaju trudne sytuacje. Jim stanowczo zaprzecza słowom Harrisona. Zauważa, że przed objęciem posady szkoleniowca drużyny, polecono mu zwrócić uwagę na Davida, zaznaczając, że jest to facet, którego nie można dużo oczekiwać oraz, że nie można na nim polegać.
Mając opinię lekkoducha, lenia jego kariera po 4 latach w lidze była skończona. W wieku zaledwie 25 lat nie miał czego szukać w NBA. Przeniósł się do Chin, spędził tam 3 sezony. Później próbował powrócić do najlepszej ligi koszykówki poprzed D-League, ale zagrał osiem meczów i na tym się skończyło. Ostatni raz widziano go w 2012 roku, jak na zapleczu NBA starał się o kontrakt w Dallas Mavericks.
Wspomina, że pewnego razu będąc z synem na obiedzie w Mc Donalds jego karta odmówiła płatności. Był bez pracy, środków do życia. Dodatkowo miał alimenty i niespłacone kredyty. Kierownik restauracji pomógł w zatrudnieniu byłego koszykarza w lokalu. Jednak jego angaż w gastronomii trwał krótko, bo tylko trzy tygodnie. Sam zainteresowany stwierdził, że ciężko jest pracować w takim miejscu gdyż ludzie kojarzą byłych sportowców. Według Harrisona jest to trudne dla psychiki.
[ot-video][/ot-video]
Mając 34 lata, gość ma niespłacone 16 krótkoterminowych kredytów, alimenty syna, żadnych dochodów. Jedyne co mu zostało to dyplom ukończenia University of Colorado. Podobno od czasu do czasu pracuje dorywczo w różnych miejscach. Ostatnio widziano go jak sprzedaje skarpetki na straganie przy ulicy.