Po sromotnej porażce poniesionej ubiegłej nocy Los Angeles Lakers nie składają broni. LeBron James zapowiada walkę o każde pojedyncze posiadanie oraz tłumaczy swoje nastawienie, co do występu Anthony’ego Davisa w tzw. „must win game” dla Jeziorowców.
Ubiegłej nocy zawodnicy Lakers schodzili z parkietu po jednym z najgorszych play-offowych meczów w historii klubu. Rzucając jedynie 85 oczek w całym spotkaniu, zanotowali najniższą zdobycz punktową od 2004 roku, kiedy to musieli uznać wyższość ekipy San Antonio Spurs. Po wielkim laniu, które urządzili im Phoenix Suns oraz krążącym widmie kolejnej absencji Anthony’ego Davisa, pojawiły się zasadne pytania o nastawienie zespołu Lakers przed szóstym meczem. Wszelkie wątpliwości rozwiał LeBron James.
– Nie jest łatwo. Wygrywamy albo jedziemy do domu. Zamierzamy wystrzelać wszystkie naboje jakie mamy i rzucić nawet sam pistolet – powiedział James. – Co do występu Anthony’ego Davisa, moje nastawienie jest proste: spodziewam się, że nie zagra w szóstym meczu. Jeżeli jednak coś by się zmieniło, wszyscy ucieszymy się z takiego wzmocnienia. Nie mogę się doczekać tego wyzwania – dodał.
Trudno sobie wyobrazić, żeby zespół, w którego szeregach gra King James przegrał trzecie spotkanie Play-offs z rzędu. Jednakże już dzisiejsza noc przyniosła nam historyczne wydarzenie – LeBron po raz pierwszy w karierze został pokonany w drugim kolejnym play-offowym meczu pierwszej rundy. Czy po takiej przegranej kibice Lakers doczekają się zwiększonej mobilizacji ich ulubieńców?
Mecz numer 6 serii Suns – Lakers odbędzie się już w piątek 4 czerwca o 4:30 (czasu polskiego) w Staples Center w Los Angeles.