New York Knicks pokonali Boston Celtics i do pierwszej rundy przystąpią z przewagą parkietu, zagrają z Atlanta Hawks. Miami Heat zajęli ostatecznie szóste miejsce i w otwierającej serii najprawdopodobniej zmierzą się z Milwaukee Bucks. Poznaliśmy też pary turnieju play-in w Konferencji Wschodniej. Washington Wizards ograli Charotte Hornets i to oni zagrają z Boston Celtics o 7. miejsce w play-offach w Konferencji Zachodniej. Indiana Pacers pokonali Toronto Raptors i ostatecznie zajęli dziewiąte miejsce na Wschodzie – o prawo gry o ósme miejsce w play-offach zmierzą się z Hornets. Phoenix Suns, dzięki rzutowi E’Twauana Moore’a, wygrali z San Antonio Spurs, ale i tak nie udało im się zająć pierwszego miejsca na koniec sezonu regularnego – Utah Jazz lepsi od Sacramento Kings. Stephen Curry zaniósł na swoich barkach Golden State Warriors do ósmego miejsca na koniec sezonu regularnego. Los Angeles Lakers okazali się lepsi od New Orleans Pelicans, ale ostatecznie i tak muszą grać w turnieju play-in – Denver Nuggets, zgodnie z planem, nie zależało na ostatnim spotkaniu sezonu regularnego. Brooklyn Nets zapewnili sobie drugie miejsce w Konferencji Wschodniej.
New York Knicks – Boston Celtics 96:92
- Przez ostatnie lata gracze Knicks z reguły byli w na wakacjach gdy zaczynała się pierwsza runda play-offów. Jednak w tym sezonie zaczną oni tę fazę rozgrywek z przewagą własnego parkietu. Julius Randle zakończył rozgrywki, w których został All-Starem notując na swoim koncie 20 punktów, siedem zbiórek i siedem asyst, a Knicks zapewnili sobie 4. miejsce w Konferencji Wschodniej na koniec sezonu.
- RJ Barrett dodał 22 „oczka”, Knicks wygrali trzecie spotkanie z rzędu i zakończyli rozgrywki z bilansem 41-31. W pierwszej rundzie zespół z Wielkiego Jabłka zmierzy się z Atlanta Hawks. – Walczymy o coś w każdym meczu i to świetne uczucie. Jesteśmy twardym zespołem – taka już panuje o nas opinia. Jesteśmy podekscytowani tym, że zagramy w play-offach i wciąż chcemy walczyć – powiedział Barrett.
- Knicks musieli wygrać, aby zapewnić sobie przewagę parkietu. Wydanie pomogli im w tym Celtics, którzy pewni tego, że zagrają w play-in z siódmego miejsca, postanowili dać odpocząć wszystkim podstawowym graczom. W pewnym momencie Celtics przegrywali 21 punktami, ale udało im się zmniejszyć deficyt do trzech „oczek”. Trener Tom Thibodeau nie ukrywa, że chce, aby jego zespół nacieszył się wygraną w niedzielę, ale już krótko po tym skupił się na play-offach. – Nigdy nie chcesz czuć się zbyt dobrze, bo zawsze możesz zrobić więcej – przyznał Thibs.
- Ten sezon regularny Celtics to spore rozczarowanie, niezależnie od okoliczności. Ekipa Brada Stevensa skończyła z bilansem 36-36 i nie była w stanie zapewnić sobie choćby bezpośredniego awansu do play-offów. Celtics zmierzą się z Washington Wizards. – Będziemy przygotowani – oznajmił Stevens. Dzisiaj w szeregach Celtów zabrakło m.in. Jayson Tatuma, Kemby Walkera, Evana Fourniera, Marcusa Smarta i Tristana Thompsona.
Toronto Raptors – Indiana Pacers 113:125
- Oshae Brissett rzucił 31 punktów, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze, a Domantas Sabonis dołożył 25 „oczek” i 16 zbiórek. Dzięki wygranej Pacers zagwarantowali sobie dziewiąte miejsce na koniec sezonu w Konferencji Wschodniej. Pacers przerwali serię dwóch porażek we własnej hali i przy okazji zapewnili sobie przewagę własnego parkietu w starciu play-in z Charlotte Hornets. Brissett podpisał w kwietniu dwa 10-dniowe kontrakty, ale sprawował się na tyle dobrze, że Pacers zaproponowali mu umowę do końca sezonu.
- Pacers prowadzili w trzeciej kwarcie już różnicą 18 punktów, ale w końcówce czwartej ćwiartki pozwolili rywalom dojść na dziewięć „oczek”. Sabonis powrócił do składu po jednym meczu absencji i zanotował 26. doule-double w tym sezonie. Litwin rozdał również pięć asyst, a musiał sobie radzić dzisiaj bez Malcolma Brogdona, Mylesa Turnera, Aarona Holidaya i Edmonda Summera. Brissett rozegrał w poprzednim sezonie dla Raptors 19 spotkań.
- Dla Raptors 27 punktów zdobył Malachi Flynn i również jest to jego rekord kariery – po drodze trafił pięć razy zza łuku. Stanley Johnson dodał 24, a DeAndre Bembry 23 „oczka”. Raptors cały sezon zmuszeni byli grać domowe spotkania w Tampie na Florydzie – wszystko przez ograniczenia związane z podróżowaniem pomiędzy USA i Kanadą. Khem Birch dodał 18 punktów i 14 zbiórek. Raptors również zagrali bez wielu podstawowych graczy, ale dla nich ten sezon skończył się już chwilę temu.
Washington Wizards – Charlotte Hornets 115:110
- Dzięki wygranej Wizards zakończyli sezon regularny na ósmym miejscu w Konferencji Wschodniej i w pierwszym meczu turnieju play-in zmierzą się z Boston Celtics. Ekipa ze stolicy Stanów Zjednoczonych wróciła z dalekiej podróży, a Bradley Beal 20 ze swoich 25 punktów zdobył w drugiej połowie. Hornets prowadzili w pierwszej połowie różnicą 16 punktów, ale zakończyli rozgrywki regularne serią pięciu kolejnych porażek.
- – Na śniadanie żuje gwoździe. Nie wiem, czy mogę powiedzieć coś więcej o tym, jak twardym jest graczem – powiedział trener Wizards, Scott Brooks, o Bealu. Hornets prowadzili 32:16 w pierwszych 12 minutach, ale z każdą kolejną minutą oddawali inicjatywę gospodarzom, którzy rozpoczęli ten sezon od pięciu porażek. Jednak Wizards wygrali 17 z ostatnich 24 spotkań i mogli, co zapewniło im bardzo dobrą pozycję wyjściową przed turniejem play-in.
- Szerszenie spadli ostatecznie na 10. miejsce i w meczu o wszystko zmierzą się z Indiana Pacers – jeśli Hornets chcą zagrać w play-offach, będą musieli wygrać oba spotkania w turnieju play-in. Beal wrócił do składu Wizards po trzymeczowej absencji spowodowanej naciągniętym ścięgnem podkolanowym. Nie wyglądał dzisiaj jak w swoich najlepszych występach, ale i tak był ważnym trybem w odniesieniu sukcesu.
- Russell Westbrook otrzymał dzisiaj okrzyki „MVP!” od zgromadzonych kibiców i przy okazji zanotował kolejne triple-double w karierze – to już 184. potrójna zdobycz Brodiego (23 punkty, 15 zbiórek i 10 asyst). Dzisiejsze starcie decydowało o ósmym miejscu – przed spotkaniem Hornets, Wizards i Pacers mieli taki sam bilans, ale zarówno Szerszenie, jak i Czarodzieje mieli lepszy bilans bezpośrednich meczów z Pacers.
- – W tej lidze po prostu musisz iść naprzód i cieszę się, że będziemy mieć kolejną szansę – powiedział Terry Rozier, który zdobył dla Hornets 22 punkty. – Każdy jest teraz przybity, ale musimy powalczyć w następnym meczu – dodał LaMelo Ball.
San Antonio Spurs – Phoenix Suns 121:123
- Suns zagrali dzisiaj bez Devina Bookera i Chrisa Paula, ale i tak wygrali i wciąż mają szansę na pierwsze miejsce na koniec sezonu regularnego. Aby się tak stało Utah Jazz muszą przegrać z Sacramento Kings. E’Twaun Moore rzucił22 punkty, wliczając w to trójkę na zwycięstwo na 2.2 sekundy przed końcem. Booker i Paul spędzili cały mecz na ławce, dopingując kolegów z drużyny. – Uwielbiam gdy dopingują siebie wzajemnie – przyznał trener Suns, Monty Williams.
- Keita Bates-Diop dobił niecelny rzut osobisty Tre’a Jonesa i na 10 sekund przed końcem dał Spurs 1-punktowe prowadzenie. Jednak ostatnie słowo należało do Moore’a, który wykonał indywidualną akcję na zwycięstwo. – Zostawił mi trochę miejsca więc musiałem spróbować. Nie wiem, co więcej mogę dodać – skomentował Moore. – Jestem pewny tego, w jaki sposób gramy, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że Zachód jest niesłychanie mocny – każdy może wygrać z każdym – dodał Williams.
- Suns zagrali dzisiaj również bez Deandre Aytona, którego boli kolano. Ośmiu zawodników z Arizony zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową. Jevon Carter i Cameron Payne wyszli w pierwszej wyszli w pierwszej piątce i rzucili po 19 „oczek”. – Pokazaliśmy, jak głębokim składem dysponujemy – powiedział Carter.
- Spurs mogli liczyć dzisiaj na 23 punkty DeMara DeRozana oraz 17 „oczek” i 10 zbiórek Jakoba Poeltla. Nie uchroniło ich to jednak przed czwartą kolejną porażką. – Chcieliśmy przeprowadzić dobry trening, głównie pod względem wytrzymałościowym. Jakob, DeMar i Dejounte złapali nieco rytmu. Nikt nie ucierpiał. Młodzi gracze mogli sprawdzić się na tle ławki Suns, która jest dość doświadczona – przyznał trener Spurs, Gregg Popovich.
Golden State Warriors – Memphis Grizzlies 113:101
- Stephen Curry rzucił 46 punktów i poprowadził Warriors do wygranej, która ostatecznie zapewnia im ósme miejsce w Konferencji Zachodniej. To szósta kolejna wygrana Warriors. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Curry zmierzy się z LeBronem Jamesem z turnieju play-in w walce o siódme miejsce. Curry został przy okazji najstarszym Królem Strzelców od czasu Michael Jordana, który dokonał tego w wieku 35 lat. Curry i MJ to jedyni zawodnicy, którzy stali się Królami Strzelców w wieku przynajmniej 33 lat.
- Można zacząć doszukiwać się analogii pomiędzy tegorocznymi Warriors, a tymi z czasu „We Belive”, kiedy na swoich barkach nosił ich Baron Davis. – Szacunek dla Barona Davisa – powiedział Curry. – Jest jak Picasso naszych czasów. Nie jesteś w stanie go powstrzymać. Gra najlepszą koszykówkę na świecie – skomplementował Curry’ego jego kolega z zespołu, Juan Toscano-Anderson.
- Curry nie rozpoczął dobrze – nie trafiał rzutów, tracił piłkę. Jednak w kluczowym momencie trafiał wszystko, co było potrzebne. Jordan Poole trafił za trzy na 4:28 przed końcem, dając Warriors prowadzenie. Andrew Wiggins poprawił chwilę później wsadem. – Nigdy w życiu nie grał lepiej – trener Warriors, Steve Kerr, o Currym.
- Grizzlies z kolei zajęli dziewiąte miejsce i w pierwszym meczu play-in zmierzą się z San Antonio Spurs. Jeśli pokonają ekipę z Teksasu, to zagrają z przegranym ze spotkania Warriors vs Lakers/Blazers. Dzisiaj najlepiej w szeregach spisał się Jonas Valanciunas, który zakończył zawody z 29 punktami i 16 zbiórkami. Dillon Brooks dołożył 18 „oczek” i bardzo dobrą defensywę na Currym, ale ostatecznie złapał swój szósty faul w połowie czwartej kwarty i musiał opuścić parkiet. – Nie powinienem był faulować w niektórych sytuacjach. Myślę, że wynik mógłby być zupełnie inny – przyznał Brooks.
Atlanta Hawks – Houston Rockets 124:95
- Ostatni mecz z Rockets nie miał już większego znaczenia dla układu tabeli Wschodu. Dzięki temu, iż Knicks zwyciężyli z Celtics, już przed meczem wiadomo było, że Nowojorczycy zakończą sezon na 4 miejscu, a Atlancie przypadnie 5 miejsce. Zatem Knicks rozpoczną playoffs z przewagą parkietu.
- Mecz był o przysłowiową pietruszkę, w związku z czym trener McMillan dał pograć głównie rezerwowym. Trae Young i John Collins zagrali tylko po 16 minut. Hawks prowadzili do przerwy 72-54 i mecz już wtedy był w zasadzie rozstrzygnięty. Swoje minuty na parkiecie świetnie wykorzystał Onyeka Okongwu. Debiutant zaliczył drugie w sezonie double-double. W przebudowywanej ekipie Rockets po raz kolejny ogrywali się młodzi.
- Punkty dla Hawks zdobywali Onyeka Okongwu (21), Skylar Mays (16), John Collins (15), De’Andre Hunter (14) Nathan Knight (13), Lou Williams (11) oraz Bruno Fernando (10) i Trae Young (10). Oprócz Salomina Hilla (6) oraz Tony’ego Snella (8) wszyscy dostępni w tym dniu gracze Hawks rzucili dwucyfrową ilość punktów. Minuty liderów zostały bardzo ograniczone.
- Najwięcej punktów dla gości z Teksasu zdobyli T.J. Augustin (18), Armani Brooks (18), Kelly Olynyk (16), Kenyon Martin Jr. (10), Cameron Oliver (10 punktów i 12 asyst).
Autor: Paweł Mazur
Brooklyn Nets – Cleveland Cavaliers 123:109
- Nets dzięki wygranej zapewnili sobie drugie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. W pierwszej rundzie playoffs zmierzą się z Boston Celtics lub Washington Wizards. Mecz z Cavs świetnie zaczął Durant, trafiając wszystkie osiem pierwszych swoich prób. Dobrze zagrał również Kyrie Irving, który dzięki świetnej skuteczności w całym sezonie został dziewiątym graczem, któremu udało się wejść do klubu 50/40/90. Kyrie zakończył rozgrywki, trafiając w sumie 50,6% rzutów z pola, 40,2% rzutów zza łuku oraz 92,2% rzutów osobistych. Brooklyn prowadził do przerwy 11-punktami, a po kolejnych 12-minutach aż 23. Nic już nie mogło odebrać im zwycięstwa.
- Steve Nash powiedział po meczu, że najważniejszą rzeczą przed fazą playoffs było to, by pozostać zdrowym, natomiast Kevin Durant oświadczył, że sezon zasadniczy nie ma już dla nich znaczenia, a walkę zaczynają od nowa. Durant ma świadomość siły rywali Nets na Wschodzie. Walka o mistrzostwo nie będzie łatwa.
- W ekipie Nets najlepiej punktowali Kevin Durant (23 punkty, 13 asyst i 8 zbiórek), Kyrie Irving (17), Mike James (14 punktów i 8 asyst), Jeff Green (13), Bruce Brown (12), Landry Shamet (12) oraz Tyler Johnson (10).
- Wśród gości z Cleveland wyróżniali się Dean Wade (18), Isaak Okoro (18), Damyean Dotson (17), Colin Sexton (16) oraz Brodric Thomas (14). W składzie zabrakło Kevina Love i Dariusa Garlanda.
Autor: Paweł Mazur
Philadelphia 76ers – Orlando Magic 128:117
- Tyrese Maxey rzucił 30 punktów, miał siedem zbiórek i sześć asyst, a 76ers pokonali Magic w meczu, który nie miał tak naprawdę żadnego znaczenia. Sixers zagrali bez Joela Embiida, Bena Simmonsa, Tobiasa Harrisa, Setha Curry’ego i Danny’ego Greena. – Reszta zawodników byłą naprawdę podekscytowana dzisiejszym meczem – przyznał trener „Szóstek”, Doc Rivers. Sixers skończyli sezon z bilansem 49-23 i już do Finałów Konferencji będą mieli przewagę własnego parkietu. – Najbliższy tydzień spędzimy robiąc rzeczy, które przygotują nas na play-offy – dodał Rivers.
- Cole Anthony rzucił 37 punktów, co jest jego nowym rekordem kariery. Magic zagrali dzisiaj bez kilku podstawowych graczy i zakończyli sezon regularny siedmiomeczową serią porażek. – To najtrudniejszy sezon w mojej dotychczasowej karierze trenerskiej – przyznał Steve Clifford, szkoleniowiec Magic. Anthony trafił 10 z 25 rzutów z gry, ale za to 14 razy nie pomylił się z linii rzutów osobistych. – Muszę grać jeszcze lepiej – powiedział Anthony.
- Filadelfia ostatni raz mogła cieszyć się z pierwszego miejsca w Konferencji Wschodniej na koniec sezonu regularnego w 2001 roku, jeszcze za czasów Allena Iversona. Wtedy również Sixers ostatni raz zagrali w Finałach NBA – w pięciu meczach przegrali z Los Angeles Lakers.
Detroit Pistons – Miami Heat 107:120
- Heat zagrali bez wielu graczy podstawowego składu. Zabrakło Butlera, Adebayo, Dragica, Iguodali, Arizy i Nunna, jednak na równie osłabionych Pistons, posłani w bój przez Erika Spoelstrę gracze w zupełności wystarczyli. Świetny mecz rozegrali Achiuwa oraz Strus i to właśnie z nich najbardziej zadowolony był trener Heat. Gracze Miami trafili 62% rzutów z pola w pierwszych dwóch kwartach i właśnie dzięki tej skuteczności, do przerwy prowadzili 69-47. Mecz pozostało już tylko dograć do końca.
- Wicemistrzowie z zeszłego sezonu w pierwszej rundzie playoffs zmierzą się z Milwaukee Bucks. Będzie to zatem rewanż za zeszłoroczny półfinał konferencji.
- Drużynę Heat do zwycięstwa poprowadzili Precius Achiuwa (23 punkty i 10 zbiórek), Nemanja Bielica (21), Max Strus (20), KZ Okpala (17), Tyler Herro (16 punktów i 11 asyst), Gabe Vincent (15 punktów i 10 asyst). Erik Spoelstra do boju puścił tylko 7 zawodników.
- Najwięcej punktów dla młodej drużyny Pistons zdobyli Saddiq Bey (22), Josh Jackson (17), Hamidou Diallo (15), Cory Joseph (14), Tyler Cook (12 punktów i 9 zbiórek) oraz Killian Hayes (10) i Saben Lee (10). Pistons budują drużynę na przyszłość i każda minuta młodych graczy rotacji na parkiecie, jest inwestycją na przyszłość.
Autor: Paweł Mazur
Chicago Bulls – Milwaukee Bucks 118:112
- Zespół ze stanu Wisconsin wyszedł na parkiet w mocno osłabionym składzie. Trener Mike Budenholzer skorzystał z usług zaledwie 8 zawodników. W meczu z Bulls nie wystąpili: Antetokounmpo, DiVincenzo, Forbes, Holiday, Lopez, Portis i Tucker.
- Rezerwowy skład wystawił również trener Billy Donovan. W meczu nie zagrali: Brown, Vucevic, LaVine, Satoransky, Theis, Aminu i Mokoka. Do zwycięstwa nad Bucks poprowadził Thaddeus Young, autor 20 punktów i 7 zbiórek. 19 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst dołożył Coby White, który trafił 4 z 9 rzutów zza łuku (44%). 17 punktów i 5 zbiórek uzyskał Lauri Markkanen, a 14 oczek dodał Ryan Arcidiacono.
- Po stronie Bucks najwięcej punktów zdobył Jordan Nwora, autor 34 punktów i 14 zbiórek. Dla skrzydłowego Koziołków był to rekord kariery zarówno w punktach jak i asystach. 23 punkty i 7 asyst zdobył Jeff Teague, z kolei 16 oczek i 6 zbiórek zanotował Elijah Bryant. Dla 26-latka był to pierwszy mecz na parkietach najlepszej ligi świata. 15 punktów zapisał na swoje konto Pat Connaughton, a 13 oczek i 7 zbiórek zapisał na swoje konto Mamadi Diakite.
- Bucks (46-26) zakończyli sezon na trzeciej pozycji w konferencji wschodniej. Natomiast Bulls (31:41) kończą sezon na 11. miejscu na Wschodzie.
Autor: Mateusz Malinowski
Minnesota Timberwolves – Dallas Mavericks 136:121
- Podopieczni Chrisa Fincha w ostatnim meczu sezonu regularnego zwyciężyli faworyzowanych Mavs, którzy zapewnili sobie piątą pozycję w konferencji zachodniej. Leśnych Wilków do wygranej poprowadził Anthony Edwards, autor 30 punktów (10/21 z gry, 48%). 23 punkty (6/12 z gry, 50%), 9 zbiórek i 5 asyst uzyskał Karl-Anthony Towns. Tyle samo punktów (23) dołożył D’Angelo Russell, autor double-double (23 punkty i 10 asyst).
- 19 oczek padło łupem Jadena McDanielsa, a 17 punktów na 100% skuteczności z gry (7/7) zapisał na swoje konto Naz Reid. Dla Wolves było to pierwsze zwycięstwo po dwóch ostatnich porażkach. Wilki ostatecznie zakończyli sezon na 13. miejscu w konferencji zachodniej.
- Po stronie Mavs najwięcej punktów zdobyli Luka Doncić i Kristaps Porzingis (po 18). Słoweński lider gości do swojego dorobku punktowego dołożył 6 zbiórek i 6 asyst. Po 15 oczek uzyskali Tim Hardaway Jr., Dorian Finney-Smith i Jalen Brunson. 11 punktów i 5 zbiórek zapisał na swoje konto Josh Richardson. 6 punktów, ale za to 7 zbiórek i 8 asyst uzyskał Dwight Powell.
Autor: Mateusz Malinowski
New Orleans Pelicans – Los Angeles Lakers 98:110
- Podopieczni Franka Vogela wygrali pięć meczów z rzędu na zakończenie sezonu regularnego. To jednak nie uchroniło ich przed turniejem play-in, ponieważ Portland Trail Blazers pokonali na własnym parkiecie Denver Nuggets, a warunkiem uniknięcia gry w turnieju była porażka zespołu z Oregonu. Zatem w pierwszym meczu turnieju LeBron James i spółka podejmą Golden State Warriors Stephena Curry’ego.
- Ale… znacznie gorszą informacją może być dla Los Angeles Lakers fakt, że LeBron James w meczu z New Orleans Pelicans doznał kontuzji kostki. W ostatnich minutach meczu lider zespołu doznał urazu i musiał ponownie oddać się w ręce sztabu medycznego. Jednak trener Frank Vogel mówił po meczu, że jego zawodnik będzie “gotowy do gry” w turnieju i o jego dostępność nie powinniśmy się martwić.
- Lakers udało się już w pierwszej połowie wypracować dwucyfrowe prowadzenie, ale Pels złapali ich na początku trzeciej kwarty redukując stratę do 3 oczek. Goście z LA dobrze zareagowali organizując kolejny run i tym razem uciekli na dobre. 25 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty LBJ-a. Kolejnych 14 oczek i 5 zbiórek Anthony’ego Davisa. Po stronie Pels 19 punktów i 13 zbiórek Willy’ego Hernangomeza i 18 punktów, 6 zbiórek oraz 7 asyst Naji Marshalla.
- Mecz turnieju play-in pomiędzy siódmymi Lakers i ósmymi Warriors w nocy ze środy na czwartek. Zwycięzca tego starcia wystartuje do play-offów z siódmego miejsca w tabeli. Przegrany zmierzy się w kolejnym meczu ze zwycięzcą spotkania Memphis Grizzlies z San Antonio Spurs.
Oklahoma City Thunder – Los Angeles Clippers 117:112
Portland Trail Blazers – Denver Nuggets 132:116
- Koszykarze Terry’ego Stottsa nie ugięli się presji i od pierwszych minut spotkania narzucili swój styl, który zamienili na pewne zwycięstwo. Pierwsza piątka Denver Nuggets grała zaledwie kilkanaście minut. Trener Mike Malone wyszedł z założenia, że nie będzie ryzykował zdrowia swoich zawodników, gdy widział, że mecz nie układa się po ich myśli. Ekipa z Kolorado ostatecznie zachowała 3. miejsce w tabeli, ponieważ Los Angeles Clippers także przegrali swój mecz.
- To oznacza, że Blazers i Nuggets spotkają się wkrótce ponownie, w ramach pierwszej rundy play-offów NBA. Ekipa z Oregonu dzięki wygranej uniknęła turnieju play-in. Mają teraz kilka dodatkowych dni odpoczynku, by złapać odrobinę świeżości przed najważniejszym momentem sezonu. Prowadzenie Blazers pod koniec trzeciej kwarty urosło do 25 oczek. Nuggets ani przez chwilę im nie zagrozili.
- Nie mieli też tak ambitnych planów, bo wyraźnie nie chcieli ryzykować. 21 punktów, 3 zbiórki i 2 asysty Nikoli Jokicia w 17 minut gry. Z ławki 23 punkty, 4 zbiórki i 3 asysty Markusa Howarda, który spędził na parkiecie aż 34 minuty. 24 oczka i 5 asyst C.J.-a McColluma, kolejne 22 oczka i 10 asyst Damiana Lillarda i 20 punktów, 13 zbiórek Jusufa Nurkicia. Blazers grali na 53% skuteczności z gry i 42% skuteczności za trzy.
Autor: Michał Kajzerek
Sacramento Kings – Utah Jazz 99:121
Ostateczny wygląd play-offów i turnieju play-in: