Napięcie pomiędzy Donaldem Trumpem a LeBronem Jamesem trwa w najlepsze. Mimo iż Trump nie jest już prezydentem Stanów Zjednoczonych i w ostatnim czasie wyraźnie usunął się w cień, jego konflikt z liderem Lakers ani trochę nie wygasł. W świetle ostatnich dramatycznych wydarzeń w Ohio Trump wydał oficjalne oświadczenie wzywające Jamesa do zaprzestania, jak to sam nazwał „rasistowskich tyrad na Twitterze”.
Nie od dziś wiadomo, iż obaj panowie mówiąc delikatnie, nie przepadają za sobą. W przeszłości nie szczędzili sobie słów krytyki, a media napiętą atmosferę wielokrotnie podgrzewały. Nieszczęsny tweet LeBrona z ostatnich dni podgrzał dodatkowo atmosferę. Na ocieplenie stosunków między zwaśnionymi stronami nie ma raczej co liczyć.
Według 45. prezydenta USA, James zamiast narzekać na niesprawiedliwość społeczną, jaka ma miejsce w USA, powinien po prostu skupić się na koszykówce. Trump zwrócił uwagę na aktualną oglądalność NBA i doradził Jamesowi, żeby lepiej nad tym popracował. Były prezydent wytyka LeBronowi, że nic dla swojego kraju nie robi.
Zarzuty Trumpa wobec lidera LA wydają się wyssane z palca. LBJ promował w ubiegłym roku kampanię „More Than a Vote”, której głównym celem było zachęcenie obywateli USA do głosowania w wyborach prezydenckich. W przeszłości gwiazdor Lakers nie szczędził również środków dla swoich rodzinnych stron. Sfinansował między innymi budowę szkoły w Akron (Ohio). W trakcie ubiegłorocznych rozgrywek w bańce Disneya niejednokrotnie zajmował stanowisko w sprawie niesprawiedliwości społecznej. Mocno opowiadał się za ruchem „Black Live Matters”.
Prezydent Trump wielokrotnie próbował wyciszać aktywność LeBrona. Jamesa nie dawał się jednak zastraszyć i nieustannie podnosił kwestie rasowe w mediach społecznościowych. Jak widać mimo objęcia urzędu prezydenta przez Joe Bidena obustronna niechęć Trumpa i Jamesa nadal nie stygnie.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: ESPN banuje zawodnika. U nich kariery nie zrobi
- NBA: Lakers zwolnili cały sztab! Szukają nowych twarzy
- NBA: Sixers szykują wielką ofertę dla Paula George’a, ale monitorują też swoją byłą gwiazdę!
- Wyniki NBA: 50 punktów Mitchella to za mało! Doncić i Irving eliminują Clippers
- NBA: Ich przyszłość nie napawa optymizmem. Spróbują wymienić swoją gwiazdę?
- NBA: Beverley nie wytrzymał. Trafił kobietę w głowę
- NBA: Pierwsza piątka USA już może myśleć o Igrzyskach
- NBA: Panie sędzio KROKY i co on ma na głowie!? Ale że tej akcji nie wzięli? Dziwne
- NBA: Lillard skomentował odpadnięcie Bucks. Wymówka jest oczywista
- NBA: Nowe porządki w Nets. Były trener odejdzie z zespołu