W 23. Kolejce Tauron Basket Ligi King Wilki Morskie Szczecin sprawiły sporą niespodziankę pokonując faworyzowaną Rosę Radom 98:84. – Wilki wykorzystywały wszystkie nasze błędy – mówił trener Wojciech Kamiński.
– Liczyliśmy się z tym, że będzie to dla nas bardzo ciężki mecz. Bardzo chcieliśmy wygrać tutaj w Szczecinie, jednak nie udało się – kontynuował „Coach K”. – Musimy patrzeć w przyszłość, kolejny mecz już za tydzień. Wilkom życzę powodzenia, bo grają coraz to lepszą koszykówkę – kończył Kamiński.
Rosie prócz dobrej obrony zabrakło także skuteczności lidera, Toreya Thomasa, który trafił ledwie 1/9 rzutów z gry. Wilki były w tym meczu po prostu nieosiągalne, o czym w ostatnim czasie przekonało się już kilka zespołów.
– Wilki grają z bardzo dużą pewnością siebie i trafiają rzuty z nawet bardzo ciężkiej pozycji, mimo, że nam zdawało się, że gramy bardzo dobrze w obronie – mówił na konferencji prasowej Robert Witka. – Myślę, że nie zagraliśmy słabo, ale po prostu dziś nie dało się. Czasami gdy gramy nawet słabo, to udaje nam się wyjść zwycięsko z takich meczów. Dziś brakło nam dobrej obrony, a Wilki zagrały świetny mecz – kończył radomski podkoszowy.
Rosa ma w tym sezonie spore problemy kadrowe, albowiem rotacja zespołu opiewa się na ledwie 10 graczach. Po zwycięstwie w Pucharze Polski i wcześniejszych meczach w europejskich pucharach, radomian może powoli łapać zmęczenie tym sezonem. Na dodatek zespół Wojciecha Kamińskiego w najbliższych meczach będzie musiał sobie radzić bez Seida Hajricia. Bośniak z polskim paszportem, który ostatnio był w dobrej formie, nabawił się drobnej kontuzji i przez kilka najbliższych dni będzie odpoczywał.
Okazję do rehabilitacji za porażkę w Szczecinie, zespół „Coacha K” będzie miał okazję już w najbliższą środę, kiedy to zmierzy się z najsłabszym w Tauron Basket Lidze Startem Lublin.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET