To był całkiem ciekawy tydzień pod względem statystyk w NBA. Przede wszystkim oglądaliśmy kolejne dwa mecze z co najmniej 50 punktami zawodnika w meczu, popis strzelecki Trenta Jr., oraz 30 zbiórek Kantera – większość ze wspomnianych poniżej występów ma dość znaczące odniesienie w historii.
- Zaczynamy od „pięćdziesiątek” – Jayson Tatum w meczu przeciwko Minnesocie rzucił 53 punkty (nowy rekord kariery, poprzedni to 41 punktów z zeszłego sezonu), trafiając 64% rzutów z gry i 15/16 z linii rzutów wolnych. 53 punkty w meczu dla Celtów rzucało tylko dwóch zawodników w historii, w sumie w trzech meczach: Larry Bird 60 i 53 w 1985 i 1983, oraz Kevin McHale – 56 punktów w 1985.
- Granicę 50 punktów w tym tygodniu osiągnął też Zach LaVine – rzucając ich dokładnie 50. Dla niego, podobnie jak dla Tatuma również jest to rekord kariery, podobnie jak w przypadku skrzydłowego Bostonu, poprzedni był aktualny od zeszłego sezonu i wynosił 49 punktów. Jest dopiero piątym graczem Bulls przekraczającym 50 punktów, wcześniej byli to Jimmy Butler w 2017 i 2016 (52 i 53 punkty), Jamal Crawford w 2004 (50), Michael Jordan osiągający 50 punktów 30 razy (rekordowo 69) i Chet Walker w 1972 (56).
- Gary Trent Jr. nie osiągnął bariery 50 punktów, za to rzucił w ostatnim meczu 44 na znakomitej skuteczności 17/19 z gry (10/10 za 2 i 7/9 za 3). Jego forma strzelecka jest bardzo niestabilna, w dwóch poprzednich meczach rzucił w sumie 17 punktów i 6/29 z gry. 17/19 z soboty to jeden z sześciu najlepszych meczów w historii pod względem skuteczności, przy takiej liczbie oddawanych rzutów. Tyle samo, czyli 17/19 mieli Don Kojis w 1963 i Bernard King w 1982. Lepsza była tylko trójka: Larry Wright w 1977 (18/20), Mike Woodson w 1983 (22/24) i Wilt Chamberlain w 1963 (18/19). Co więcej, Trent uzyskał 41 punktów z 19 rzutów z gry (3 pozostałe punkty to rzuty wolne), co przekłada się na 107.9% skuteczności efektywnej (eFG%, uwzględniające 1.5 razy większą wagę rzutu za 3). To drugi najlepszy wynik w historii w meczach czterdziestopunktowych, lepszy był tylko Klay Thompson w 2019 kiedy uzyskał 110%eFG, zdobywając 44 punkty z 20 rzutów z gry.
- Enes Kanter w niedzielę pobił szereg rekordów. Rzucił 24 punkty i zebrał aż 30 piłek, w tym 12 na atakowanej tablicy. To jego rekord kariery w zbiórkach (poprzedni 26 w 2018), rekord tego sezonu w NBA (poprzedni Rudy Gobert 28), wyrównanie rekordu obecnego sezonu w NBA w zbiórkach w ataku (12 miał też Clint Capela), pierwszy mecz z 30 zbiórkami w NBA od 3 lat (ostatnio Dwight Howard), rekord pod względem zbiórek w historii organizacji z Portland (27 Sidney Wicks w 1975) i w zbiórkach w ataku (wielu zawodników miało po 11, ostatnio Greg Oden w 2009). Kanter został też 35 graczem w historii z osiągnięciem linijkę 20-30 – po roku 1997 takie zdobycze osiągnęli tylko Kevin Love w 2010 i wspomniany Howard w 2018.
- Russell Westbrook seryjnie notuje mecze na poziomie triple-double. Ostatnie było 168 w jego karierze, przy tym czwartym z rzędu i ósmym w ostatnich dziewięciu meczach. W historii było 14 co najmniej 4-meczowych serii triple-double z rzędu, 10 na 14 z nich należy do Westbrooka, pozostali to Michael Jordan, Elfrid Payton, James Harden i Magic Johnson – po jednej takiej serii. Wygląda na to, że rekord wszech czasów Oscara Robertsona zostanie poprawiony jeszcze w tym sezonie – Westbrookowi brakuje 13 meczów z triple-double by tego dokonać.
- Nikola Jokić dla odmiany szaleje z asystami. W minionym tygodniu wszystkie jego 4 mecze kończyły się co najmniej 10 decydującymi podaniami w wykonaniu Serba. Pierwszy z tych meczów był jego 81 meczem z dwucyfrowymi asystami (aktualnie ma ich 84). Licząc graczy podkoszowych (pozycje C, C/F, F/C w bazie basketball-reference.com) wyprzedził w tym tygodniu Wilta Chamberlaina i ma takich meczów najwięcej w historii centrów w NBA: Nikola Jokić 84, Wilt Chamberlain 80, Sam Lacey 31. Podnosząc poprzeczkę do 15 asyst w meczu, tydzień temu Jokić zaliczył 18 taki występ centra w historii NBA: Wilt Chamberlain miał ich 9, Jokić 6, Boris Diaw, Charles Oakley i Julius Randle (w tym sezonie) po razie.
- Kevin Durant po powrocie po kontuzji zagrał mecz na idealnej skuteczności (5/5 z gry i 5/5 z linii rzutów wolnych). Był to jego pierwszy mecz w karierze w roli rezerwowego, po 867 meczach w których zaczynał jako starter. W ostatnich 40 latach, od kiedy te dane są pełne, tylko trzech graczy później w karierze zaliczyło pierwszy mecz z ławki – Carmelo Anthony (1054), Patrick Ewing (1118) i Chris Paul, który ma 1071/1071 meczów w karierze jako starter.
- Rudy Gobert też zagrał mecze na stuprocentowej skuteczności – 7/7 w środę przeciwko Suns. Dwa dni wcześniej przeciwko Dallas miał 6/6 z gry – to ósmy przypadek w historii kiedy zawodnik mecz po meczu ma minimum 6/6 z gry bez pomyłki. Nazwisk mniej, bo tylko pięć: Rudy Gobert dwukrotnie (miał też 7/7 i 6/6 w 2019), DeAndre Jordan w 2016, Brendan Haywood w 2010, Tyrone Hill w 1996 i Wilt Chamberlain trzykrotnie w latach sześćdziesiątych. Rekordy to oczywiście Wilt: 11/11 i 18/18 mecz po meczu w 1967, oraz 15/15 i 11/11 w tym samym roku.
Na podsumowanie ciekawostek statystycznych z nachodzących dni, zapraszam za tydzień!
Więcej moich artykułów znajdziecie tutaj.