Silny skrzydłowy Brooklyn Nets przez całą karierę należał do czołowych zawodników swoich drużyn. Trafiając do nowojorskiej ekipy LaMarcus Aldridge po raz pierwszy będzie musiał wejść w buty zadaniowca. Nowy nabytek Nets nie ukrywa, że czas w którym był All-Starem bezpowrotnie już minął.
-Nie jestem tu po to, aby być gwiazdą – powiedział Aldridge w wywiadzie dla ESPN. -Moim celem jest wniesienie nowych wartości do zespołu. Chciałbym wnieść rzeczy, w których jestem dobry, spróbować pomóc tej drużynie w wygrywaniu. Nie martwię się o byciu All-Starem – zaznaczył.
LaMarcus Aldridge, który w zeszły weekend podpisał kontrakt z Brooklyn Nets, ostatni raz nominację do All-Star Game otrzymał w sezonie 2018-2019. LMA zanim związał się z nowojorską ekipą, w rozgrywkach 2020/2021 rozegrał 21 spotkań dla San Antonio Spurs. Grając niespełna 26 minut zdobywał średnio 13,7 punktu, 4,9 zbiórki i 1,7 asysty.
Trener Nets, Steve Nash, zwrócił zwłaszcza uwagę na umiejętności strzeleckie Aldridge’a. Rzuty z dystansu w wykonaniu silnego skrzydłowego są jednym z atrybutów, które najnowszy nabytek nowojorczyków może wnieść do zespołu. 7-krotny All-Star w sezonie 2019/2020 trafił 61 ze 157 rzutów trzypunktowych (najwięcej w karierze), co daje blisko 39% skuteczności w tym elemencie gry.
-Ma umiejętności w rzucaniu trójek – powiedział Steve Nash. -Rozumie, że to inna rola i inny zespół. Chcę aby znalazł naturalną równowagę między sposobem, w jaki grał tradycyjnie, a tym jak my gramy – zakończył.