Kawhi Leonard oficjalnie zgłosił swój akces do udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Oznacza to gotowość do ponownej współpracy z Greggiem Popovichem. Jeżeli tegoroczna Olimpiada finalnie dojdzie do skutku, będzie pierwszą tego typu imprezą w karierze zarówno zawodnika, jak i trenera.
Kawhi spędził pod skrzydłami legendarnego trenera aż siedem sezonów. To właśnie za namową Popovicha, jako rookie, został sprowadzony do San Antonio w zamian za George’a Hilla. Wraz z drużyną uczestniczył w dwóch Finałach NBA oraz zdobył Mistrzostwo w sezonie 2013/14. Z tzw. zadaniowca, Leonard stał się elitarnym graczem typu two-way, często branym pod uwagę podczas dywagacjach na temat najlepszego gracza ligi. I to wszystko dzięki Popovichowi.
„Planuję jechać” powiedział Kawhi na jednej z konferencji prasowych w ramach tegorocznego All-Star Weekend. „Obojętnie jak ułoży się kalendarz, jeżeli trener da mi taką możliwość, będę chciał wystąpić na Igrzyskach. Miałem nadzieję, że mimo wszystko uda się zorganizować tą wielką, sportową imprezę w zeszłym roku, niestety pandemia wszystko wywróciła do góry nogami.”
W tym miejscu warto, za namową lidera Clippers, spojrzeć w kalendarz. Ewentualny siódmy mecz Finałów NBA zaplanowany jest na 22 lipca, tymczasem Igrzyska Olimpijskie rozpoczynają się już dzień później. Reprezentacja USA po raz pierwszy wybiegnie na parkiet 25 lipca, kiedy to meczem z Francją zainauguruje swój udział w turnieju. Oznacza to, że czasu, na nawet nie regenerację, a samą podróż za ocean jest ekstremalnie mało.
Należy przypomnieć, że szeroką kadrę, mającą powalczyć o bilety do Tokio, trener Popovich wybrał już w marcu. Znalazły się w niej takie uznane marki jak LeBron James, Kevin Durant, Stephen Curry, Damian Lillard, czy oczywiście Kawhi Leonard. Spośród 44 nazwisk trener wybierze najlepszą 14, która bezpośrednio powalczy o obronę złota wywalczonego w Rio de Janeiro. Ponadto, kadra USA będzie próbowała zmazać blamaż z ostatnich Mistrzostw Świata, w których uplasowała się dopiero na 7. Miejscu.