Wściekły Draymond Green wygłosił tyradę uderzając w generalnych menadżerów oraz ligę po tym, co stało się z Andre Drummondem i Blakiem Griffinem. Obaj gracze zostali odsunięci od gry przez swoje drużyny pomimo tego, że są całkowicie zdrowi. Mają jednak czekać na transfer.
Cleveland Cavaliers nie widzą dla Andre Drummonda przyszłości w swoim składzie. Odsunęli więc zawodnika od gry i szukają transferu. Nie będzie to takie proste, bo Green ma 29 milionów dolarów zapisanych w kontrakcie, co oznacza konkretne obciążenie salary-cap. Zimowe okienko zamyka się 25 marca, więc Cavs mają jeszcze sporo czasu. Gdy nie znajdą zainteresowanego, zapewne wykupią kontrakt zawodnika.
To samo dotyczy Blake’a Griffina, ale jego sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ ma w umowie opcję zawodnika za 39 milionów dolarów. Nie ma pewności, czy którykolwiek z generalnych menadżerów będzie gotowy przełknąć tak wielką sumę za gracza, którego produktywność pozostawia wiele do życzenia. Zatem Detroit Pistons także wkrótce mogą przystąpić z Griffinem do rozmów w sprawie wykupienia jego umowy.
Na odsunięcie Griffina i Drummonda od gry ostro zareagował Draymond Green twierdząc, że liga stosuje podwójne standardy, bowiem gdy to zawodnik prosi o transfer grożą mu nawet konsekwencje finansowe, a gdy zespół odsuwa zdrowego koszykarza od gry to wszystko jest w porządku. Musimy jednak pamiętać, że w kontrakcie zawodnika istnieje klauzula pozwalająca ekipie na podobne decyzje. Nie podoba się to także LeBronowi Jamesowi.
– Nie chcę o tym teraz zbyt wiele mówić, by nie zostać źle zrozumiany. Ale ludzie muszą zrozumieć, że zawsze są dwie strony medalu, a nie tylko jedna – przyznał lider Los Angeles Lakers w ostatniej rozmowie z dziennikarzami. – To drużyny kontrolują narrację na temat zawodników. To oni mówią, jak ma się zachowywać zawodnik i jak ma traktować zespół. Gdy robi coś nie tak, jakby chcieli, zaczynają mówić, że do nich nie pasuje. Dray powiedział wszystko na ten temat i się z nim zgadzam – dodał LBJ.
Jak temu można zaradzić? Według Jamesa wystarczy komunikacja i wzajemny szacunek. Jednak skoro zdecydował się zabrać w tej sprawie głos i przedstawić konkretne stanowisko, zarówno NBPA, jak i NBA będą trzymać rękę na pulsie, by ta mała burza nie zamieniła się w prawdziwy sztorm.
Na ten temat rozmawiali też Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki w PROBASKET LIVE (podział na rozdziały znajdziecie w opisie filmu):