Do końca trzeciej kwarty środowego meczu pomiędzy Minnesota Timberwolves, a Los Angeles Lakers pozostawało nieco mniej niż 10 sekund. Piłkę w ręce wziął LeBron James, aby jeszcze bardziej powiększyć przewagę Jeziorowców. Jednak nie wszystko poszło po jego myśli.
Kiedy LBJ przedryblował za linię środkową boiska, znajdując się jeszcze na logu Wolves, postanowił oddać rzut. Na zegarze pozostawało jeszcze wtedy około cztery sekundy. Piłka ostatecznie nie doleciała do obręczy.
LeBron zagrał oczywiście dobre spotkanie, bardzo dobre wręcz. Jednak jeszcze w pierwszej kwarcie zdarzyła się mu strata, którą musiał naprawiać Alex „Carushow” Caruso. Nic dziwnego, że James chce go w zespole – kumpel, który przykryje twoje krzywe akcje często się przydaje.