Po farsie, jaka miała miejsce w meczu Brooklyn Nets z Toronto Raptors, NBA nie będzie chciała powtórzyć tego błędu, więc po prostu odsunie Kevina Duranta od kolejnych gier. Kiedy zespół z Nowego Jorku może się spodziewać powrotu jednego ze swoich liderów?
Najpierw Kevinowi Durantowi zabroniono grać przeciwko Toronto Raptors z uwagi na kontakt z osobą zakażoną na COVID-19, następnie zawodnik dostał zielone światło, a w trakcie meczu okazało się, że jednak grać nie powinien i po 19 minutach spędzonych na parkiecie KD wyraźnie wkurzony zszedł do szatni. Skrzydłowy był wściekły i dał temu wyraz na swoim twitterze. Uznał, że PR-owe gadanie NBA jest kompletnie bez sensu i sami nie wiedza, co robią.
Koniec końców KD miał w ostatnim czasie kontakt z osobą zakażoną koronawirusem, więc przez najbliższy czas zawodnik musi pozostać w izolacji. Durant opuścił już spotkanie z Philadelphią 76ers. Zawodnik na pewno nie zagra w kolejnych meczach przeciwko Detroit Pistons oraz Indianie Pacers. To spory cios dla drużyny Steve’a Nasha – zwłaszcza, że planowane przerwy mają również Kyrie Irving i James Harden, co sprawia, że zespół ma mało czasu na odpowiednie zgranie. Durant może być gotowy na mecz z Golden State Warriors.
Warto podkreślić, że KD przeszedł zakażenie koronawirusem w marcu ubiegłego roku, ale to nie oznacza, iż nie może złapać COVID-19 ponownie, dlatego liga dmucha na zimne. W 18 meczach bieżącego sezonu Kevin notował na swoje konto średnio 29,5 punktu, 7,4 zbiórki i 5,2 asysty trafiając 52,9 FG% oraz 44,9 3PT%. W postrzeganiu wielu ekspertów uchodzi za jednego z kandydatów do nagrody MVP. Wszystko jednak zależy od tego, ile rozegra meczów i w jakim stylu Nets zakończą sezon.