Brooklyn Nets przegrali dziś z Toronto Raptors, ale to, co najważniejsze, działo się poza parkietem. Kevin Durant nie został początkowo dopuszczony do gry ze względu na protokół zdrowotny. Ostatecznie skrzydłowy pojawił się w grze, po czym raz jeszcze poproszono go o opuszczenie parkietu.
Durant rozpoczął dzisiejsze spotkanie z Raptors na ławce rezerwowych. Wstępne założenia zakładały, że 32-latek może w ogóle nie pojawić się na parkiecie. Liga badała bowiem możliwość kontaktu zawodnika z osobą potencjalnie zakażoną koronawirusem. Ostatecznie skrzydłowy pojawił się w grze, ale w trzeciej kwarcie musiał ponownie opuścić mecz.
Całą sytuację opisują amerykańscy dziennikarze. Przed meczem z Toronto Durant miał mieć rzekomo kontakt z osobą potencjalnie zakażoną, w związku z czym jego występ stał pod znakiem zapytania. W trakcie trwania pierwszej kwarty 32-latek został jednak dopuszczony do spotkania.
Skrzydłowy Nets nie nacieszył się jednak grą zbyt długo. W trzecie kwarcie Durant został bowiem poproszony o opuszczenie parkietu ze względu na protokół zdrowia i bezpieczeństwa (BHP). Wspomniana wcześniej osoba otrzymała bowiem niejednoznaczny wynik testu na obecność SARS-CoV-2. Sam Durant otrzymał trzy negatywne wyniki badań na przełomie ostatnich 24 godzin, choć nie został zbadany po rozpoczęciu spotkania.
Ligowe protokoły nie wymuszają kwarantanny na zawodniku, dopóki osoba, z którą miał wcześniej kontakt, nie otrzyma pozytywnego wyniku testu. Między innymi dlatego właśnie Durant został po czasie dopuszczony do gry, choć szczegóły całego zamieszania wciąż nie są do końca jasne. 32-latek spędził na parkiecie 19 minut i zdobył 8 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst. Ostatecznie wspomniana osoba otrzymała jednak pozytywny wynik badania. „KD” całą sytuację skomentował w prostych słowach:
Wiele wskazuje również na to, że Durant wypadnie z rotacji Nets na jutrzejsze spotkanie z Philadelphią 76ers. Podobne wątpliwości wyraził szkoleniowiec zespołu, Steve Nash. Kierownictwo klubu bada wraz z ligą całą sytuację. Zdaniem Adriana Wojnarowskiego z ESPN wiele zależy od tego, jak przebiegał kontakt 32-latka z osobą zakażoną.
– Nie rozumiem tego. To oczywiście frustrujące. Pozwolili mu zagrać, a potem kazali mu zejść. Nie wiem, nie rozumiem tego – mówił po meczu Jeff Green.
– To było frustrujące. Postępujemy zgodnie z protokołami, jesteśmy testowani każdego dnia, więc nie rozumiem do końca całej sytuacji. Nie mógł grać, potem wszedł na parkiet, znowu go zdjęli, po prostu dużo się dzieje. To trochę przytłaczające, szczególnie w trakcie trwania trudnego spotkania – dodaje James Harden.
Warto wspomnieć, że Kevin Durant był jednym z pierwszych zawodników NBA, u którego potwierdzono w zeszłym roku obecność wirusa SARS-CoV-2. Dodatkowo w tym sezonie „KD” opuścił już kilka spotkań Nets ze względu na niesławny protokół zdrowia i bezpieczeństwa.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Redick zdradził, co czuje po porażkach Lakers. Na pewno żartował?
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie zostanie wolnym agentem. Wiemy co stanie się potem
- Kurtki, bluzy i buty Nike za połowę ceny! 3000 produktów! Nowa, wielka wyprzedaż
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo