Kibice w Atlancie w stanie Georgia mogą zasiadać na trybunach, przynajmniej w ograniczonej liczbie. To oczywiście bardzo dobry sygnał, bo nakazuje nam myśleć, że małymi kroczkami zbliżamy się w stronę normalności. Jednak jest też druga strona medalu – kibice wrócili do mówienia różnych dziwnych rzeczy w kierunku zawodników, a jak wiadomo – im pomieszczenie mniej zapełnione, tym lepiej wszystko słychać. Taka sytuacja miała właśnie miejsce w trakcie meczu lokalnych Hawks z Los Angeles Lakers, po której czterech fanów zostało wyproszonych z hali.
Do końca meczu pozostawało nieco ponad osiem minut, kiedy sędziowie, z racji na zamieszanie jakie wywołały komentarze kibiców w kierunku LeBrona Jamesa, musieli przerwać kontynuowanie spotkania. Juliana Carlos, bo tak nazywa się jedna z głównych prowodyrek całego zamieszania, wraz ze swoim mężem, chwilę później musieli opuścić halę.
Na filmiku, który opublikowała w mediach społecznościowych ukazującym scena na kilka chwil przez przerwaniem meczu, można usłyszeć jak mówi „Zamknij się. Nie mów tak do mojego męża”. Po wyrzuceniu ze spotkania nagrała filmik gdzie tłumaczy całe zajście ze swojej perspektywy:
– Ja zajmuję się swoimi rzeczami, a Chris jest fanem Hawks od wielu lat. Ja nie mam żadnych problemów z LeBronem, kompletnie mnie nie interesuje. Siedzę sobie, piję napój, dobrze się bawię. Nagle LeBron zaczyna mówić coś do mojego męża. Zauważyłam to, więc wstałam i mówię, żeby przestał. On jednak patrzył na mnie z wzorkiem, z ktorego mozna było wyczytać Sit the fu… down, bi… A ja na to, że ma tak kur… nie mówić na mojego męża
Na pomeczowej konferencji prasowej do całego zajścia odniósł się również LeBron, który jednak nie poczuł się zbyt urażony i stwierdził, że wyrzucenie z meczu to zbyt surowa kara:
– Na koniec dnia cieszę się, że kibice wrócili na trybuny. Brakowało mi tych interakcji, potrzebowałem ich. Nie sądzę, żeby za takie coś należało się wyrzucenie z hali. Mogli wypić za dużo alkoholu. Myślę, że kontynuowali ten proceder też w trakcie meczu i przestali zwracać uwagę na to, co dzieje się na parkiecie. Sędziowie zrobili to, co musieli – powiedział James.
Carlos w trakcie incydentu ściągnęła maskę, co część zawodników i obserwatorów uznało za zachowanie niestosowne. – Pod żadnym pozorem nie powinna ściągać maski i krzyczeć, takie są zasady. Mogła przyczynić się do rozprzestrzenienia się wirusa – przyznał trener Lakers, Frank Vogel.
Jednak nawet pomimo tego zajścia gracze cieszą się, że kibice wrócili na trybuny. – Świetnie, że kibice są na trybunach, niezależnie czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Przypomina to wtedy bardziej naszą ukochaną grę. Niezależnie od ich liczby, cieszę się, że powoli wracamy do normalności – powiedział Anthony Davis.
Obserwuj autora
Obserwuj PROBASKET