Tematem numer jeden w ostatnich dniach w NBA były przenosiny Jamesa Hardena z Houston Rockets do Brooklyn Nets, oraz towarzyszące transferowi dyskusje o tym jak zafunkcjonuje w duecie z Kevinem Durantem, czy też w trio z Kyrie Irvingiem. Dwóch pierwszych graczy nie zabraknie również w statystycznym podsumowaniu mijającego tygodnia, ale to nie jedyna para drużynowych kolegów, na którą warto zwrócić uwagę.
- Kevin Durant po trzymeczowej przerwie na początku roku wrócił z czterema kolejnymi występami, w których notuje średnio 34,5 punktu na mecz (przy 59% z gry i 52% za trzy w tym okresie). Jego średnia sezonowa to ponad 30 punktów w meczu. W mijającym tygodniu wyrównał, a następnie pobił rekord Nets (należący do Bernarda Kinga) pod względem liczby meczów z rzędu z co najmniej 25 punktami na koncie. Jedyny mecz Duranta poniżej tej granicy, to otwarcie sezonu z 22 punktami, potem w kolejnych dziewięciu spotkaniach nie zszedł poniżej 26 oczek.
- Durant pnie się także w górę klasyfikacji strzelców w historii NBA, w tym momencie jest na 28. miejscu (a na trzecim wśród graczy aktywnych, czyli wciąż grających w NBA, po LeBronie Jamesie i Carmelo Anthonym). Wyprzedził w tym tygodniu Dwyane’a Wade’a i Adama Dantleya. W tym sezonie może zdobyć jeszcze 1500-1800 punktów (ta górna granica jeśli utrzyma 30 punktów na mecz), a to wystarczyłoby do przeskoczenia również Parisha, Barkleya i Iversona, a tym samym dotarcia do 25 miejsca. Kolejny sezon na takim poziomie dałby przełom pierwszej i drugiej dziesiątki w historii, bo 15 kolejnych zawodników mieści się w 2000 punktów.
- Zastanawiające jak Durant będzie grał u schyłku swojej kariery i jak wtedy kształtować się będą sezonowe średnie pod względem punktów. Aktualna średnia na przestrzeni całej kariery to 27,06 punktów w meczu, czwarta w historii NBA, gorsza tylko od Michaela Jordana, Wilta Chamberlaina (jedyni ponad 30 punktów w karierze) i Elgina Baylora, a lepsza o 0,02 punktu na mecz od aktualnej średniej LeBrona. Symptomów spadku formy strzeleckiej na razie nie widać, bo jest trzecim nazwiskiem z 32 lub więcej latami na karku, który notuje średnio 30 punktów na mecz na tym etapie sezonu – tylko Baylor dwukrotnie i Chamberlain w jednym sezonie przekraczali 300 punktów w pierwszych 10 meczach sezonu w takim wieku.
- James Harden w sobotę zadebiutował w barwach Brooklyn Nets notując 32 punkty, 12 zbiórek, 14 asyst i 4 przechwyty (ale również 9 strat). Jest 28 graczem Nets osiągającym triple-double, ale zaledwie czwartym w ciągu ostatnich 10 lat (Kyrie Irving, Caris LeVert, D’Angelo Russell po jednym występie). To siódmy zawodnik w historii z triple-double w debiucie w swoim zespole. Pozostała szóstka to Russell Westbrook (23 grudnia w pierwszym meczu w barwach Wizards), Elfrid Payton (po przenosinach do Nowego Orleanu w 2018), a w starszych czasach Lewis Lloyd, John Shumate, Nate Thurmond i Oscar Robertson. Nikt z nich nie rzucał jednak 30 punktów w takim meczu. W całej karierze Harden wykręcił triple-double po raz 47 i znowu jest przed Nikolą Jokiciem na 8. miejscu w rankingu wszech czasów. Poprzednie 46 meczów z triple-double dla Houston przyniosło bilans drużyny 37-9 (80.4%) – na pewno dużo lepszy niż średni bilans drużyny w tym okresie, co np. nie jest takie oczywiste w przypadku choćby Russella Westbrooka.
- Jeszcze jedna ciekawostka odnośnie trio Harden-Durant-Irving – to trzech z ośmiu aktywnych graczy NBA ze wskaźnikiem usage (USG% – procent posiadań kończonych rzutem lub stratą danego zawodnika kiedy przebywa na parkiecie) powyżej 29% na przestrzeni kariery. Suma tej trójki to 90,2% – niewiele posiadań pozostanie dla pozostałej części zespołu, jeśli te wskaźniki się utrzymają.
- Jeśli tematem przewodnim bieżącego podsumowania są duety lub trio, nie sposób pominąć obrońców z Portland Trail Blazers. Damian Lillard w ostatnim tygodniu zdobył 23, 40, 22 i 36 punktów. CJ McCollum odpowiednio 30, 28, 22 i słabsze 16 poprzedniej nocy. W sezonie Lillard notuje średnio ponad 27, a McCollum ponad 26 punktów na mecz. Są czwartą parą kolegów z drużyny z co najmniej 25 punktami w meczu, na tym etapie sezonu. Poprzednie pary to Kobe i Shaq (2001/02), Steph Curry i Kevin Durant (2016-17, 2017-18, 2018-19) i… Jayson Tatum i Jaylen Brown (2020-21 – 26,9 i 25,8 punktu na mecz).
- Na drużynowe wyróżnienie zasługują Utah Jazz, nie tylko ze względu na dobry bilans (8-4), ale również na efektywność na obwodzie po obu stronach parkietu. W dwóch ostatnich wygranych meczach trafiali odpowiednio 24 i 20 rzuty za trzy (przy 53 i 45% skuteczności). Dwa mecze z rzędu z co najmniej 20 celnymi trójkami nie zdarzają się zbyt często w NBA – takich dwumeczowych serii było zaledwie 11 w historii. A poprzednie dwa takie spotkania to też mecze Jazz – w sierpniu po wznowieniu poprzedniego sezonu.
- Utah są jednym z czterech zespołów które przekraczają w tym sezonie śr. 16 celnych rzutów z dystansu w meczu (obok Portland, Milwaukee i Toronto). Zwraca uwagę to, że wszystkie te cztery ekipy mają w tym momencie średnią lepszą niż rekord NBA sprzed dwóch lat – Rockets 2019 trafiali 16,1 rzutu za trzy na mecz. Jazzmani pośród czterech liderujących zespołów mają drugą skuteczność rzutów zza łuku (39.6%). Jednocześnie pozwalają swoim rywalom na tylko 11 trójek w meczu (2. miejsce w lidze), o 5,1 mniej niż trafiają sami (ta różnica to 1 miejsce w NBA), a w dodatku na skuteczności rywali tylko 34.7% (6. miejsce w lidze).
Na kolejne podsumowanie ciekawostek statystycznych NBA zapraszam już za tydzień!
Więcej moich artykułów na PROBASKET znajdziecie tutaj.
PROBASKET – https://twitter.com/probasketpl
Grupa dyskusyjna PROBASKET – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/
PROBASKET na Facebooku – https://www.facebook.com/probasketpl/
PROBASKET na YouTube – https://www.youtube.com/c/PROBASKETLIVE/videos