Cleveland Cavaliers przyjechali do stolicy USA, ale bez LeBrona Jamesa w składzie nie byli w stanie sprostać miejscowym Washington Wizards. Czarodzieje już przed czwartą kwartą prowadzili 26 punktami, a ostatecznie zwyciężyli 113:99. Do 28. wygranej w tym sezonie zespół poprowadzili John Wall i Otto Porter Jr.
Cleveland Cavaliers – Washington Wizards 99:113
Washington Wizards bardzo potrzebują zwycięstw, bo w dość wyrównanej stawce na wschodzie wciąż nie kwalifikują się do play-offów. W niedzielę do Verizon Center przyjechał najlepszy zespół w ich konferencji, ale zadanie było o tyle ułatwione, że z perspektywy ławki rezerwowych cały mecz oglądał lider Cleveland Cavaliers – LeBron James. 31-latek zdecydował się na odpoczynek w trudnej serii trzech spotkań w ciągu czterech dni. Bez swojego najlepszego gracza Kawalerzyści okazali się wyłącznie tłem dla gospodarzy.
Wizards na dobrą sprawę doszli do głosu po nieco ponad sześciu minutach pierwszej odsłony. Wówczas to zdobyli 12 punktów z rzędu i objęli prowadzenie, którego nie oddali ani przez moment. Podopieczni Randy’ego Wittmana po pierwszej połowie zmagań zbudowali 9-punktową zaliczkę, a po przerwie rozpoczęli od seriali 9-0 i podwoili swoją przewagę. Na tym nie było końca. W szczytowym momencie Wiz prowadzili nawet 30 punktami, a przed ostatnią odsłoną mieli 26 oczek zapasu. Zwycięstwo było więc na wyciągnięcie ręki. W czwartej części gry Cavs zdołali jedynie zmniejszyć rozmiar porażki, ale o odrobieniu tak dużych strat nie było już mowy.
Gospodarzy do drugiego z rzędu zwycięstwa poprowadził duet John Wall – Otto Porter Jr. Rozgrywający zapisał na swoim koncie 21 punktów (8-11 FG), 13 asyst i 7 zbiórek. Porter również dał drużynie 21 oczek (6-9 FG), regularnie grożąc rywalom rzutem zza łuku (4-6 3PT). Wciąż ograniczane są minuty Bradleya Beala, dlatego ten rozpoczyna na ławce i stopniowo jest wprowadzany do gry. Tym razem spędził na parkiecie 26 minut zdobywając 17 punktów. O double-double otarł się z kolei Marcin Gortat – autor 13 punktów (6-8 FG) i 9 zbiórek.
Cavaliers przegrali drugi mecz z rzędu i Toronto Raptors wciąż depczą im po piętach w tabeli wschodu. Aktualnie ekipa z Kanady traci tylko 1,5 meczu do liderów. Pod nieobecność Jamesa ciężar gry wziął na siebie przede wszystkim Kyrie Irving, który zanotował 28 punktów (9-20 FG, 4-8 3PT), 6 asyst, ale też 4 straty. 12 oczek dodał Kevin Love, podobnie jak Iman Shumpert. Dyspozycja rzutowa obu pozostawiła jednak wiele do życzenia.
– Jeśli mamy zamiar grać bez energii, wychodzić i grać tak jak dzisiaj, wówczas nie powinniśmy być kim jesteśmy i nie powinniśmy ubierać tych koszulek – skomentował wyraźnie poirytowany J.R. Smith. – Mówimy o rywalizacji o mistrzostwo, chcemy być w gronie pretendentów, a potem zostajemy rozgromieni w taki sposób. Nie możemy tego robić – dodał.
Obie drużyny nie mają czasu na odpoczynek. Cavaliers w poniedziałek podejmą Indianę Pacers, Wizards przed własną publicznością zmierzą się z 76ers.
[ot-video][/ot-video]
POZOSTAŁE WYNIKI NIEDZIELNYCH SPOTKAŃ:
Wyniki NBA: 33 punkty Lillarda w Indianie, Mavs gromią Wolves