Wychowanek Basketu Koszalin, zdobywca srebrnego medalu mistrzostw Litwy z Tornado Kowno podpisał w zeszłym roku pięcioletni kontrakt z jednym z najbardziej znanych koszykarskich klubów FC Barcelona. Młody koszykarz od września reprezentuje barwy Dumy Katalonii.
Piotr Jankowski: Pamiętasz w jakim wieku odbyłeś swój pierwszy trening?
Filip Siewruk: Gdy miałem 5 lat czasem chodziłem na treningi kadetów AZS-u Koszalin. Rzucałem i ćwiczyłem w przerwach treningów starszych kolegów. Gdy miałem 6 lat, tata zabierał mnie na treningi biegowe i biegałem z nimi po lesie. Pierwszy prawdziwy trening koszykówki z MKK Basket Koszalin odbyłem w wieku 8 lat, w drugiej klasie szkoły podstawowej.
Zamiłowanie do tego sportu odziedziczyłeś chyba po tacie, swoim pierwszym trenerze?
Tak, właśnie od taty. Od małego wpatrywałem się jak tata pracuje z różnymi grupami. Często z nimi rzucałem, biegałem po lesie. Chodziłem na wszystkie mecze taty. Kibicowałem zarówno jemu i chłopakom. Moje zamiłowanie do tego sportu rosło stopniowo, tak jak i rosły moje umiejętności.
Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej? Jedni mówią, że jesteś niskim skrzydłowym, lecz twój wzrost mówi, że jesteś raczej podkoszowym?
Jestem niskim skrzydłowym, lecz pod koszem także potrafię bardzo dobrze się zaprezentować. Jeśli trzeba to mogę też rozgrywać. Staram się rozwijać jako niski skrzydłowy. Najważniejsze dla mnie są rzuty, podania i gra 1 na 1.
[ot-video][/ot-video]
Jak podoba Ci się w Barcelonie? Nie miałeś problemu się tam odnaleźć? Różnica pomiędzy Koszalinem, a Stolicą Katalonii jest ogromna.
Zdecydowanie, z początku byłem w ogromnym szoku. Czuję sie tutaj bardzo dobrze. Z każdym dniem nabieram coraz więcej pewności siebie. Już trochę tutaj jestem. Barcelona to trochę taki mój drugi dom.
Pamiętasz jak zareagowałeś na informację o tym, że ściągnięciem do siebie jest zainteresowana FC Barcelona?
Na początku trochę się zdziwiłem, ale cieszyłem się, nie mając pojęcia z czym to sie wiąże: wyjazd z domu, bycie w La Masia ,katalońska szkoła… Ale z czasem mogę powiedzieć, że warto.
W FC Barcelonie występują najlepsi europejscy gracze. Podpatrujecie swoich starszych kolegów z drużyny?
Tak, poziom ich treningów jest jak z innej bajki. Bardzo często mają treningi po nas, ale trenują także o 11 kiedy jesteśmy w szkole. Oglądam ich mecze kiedy tylko mogę.
Przed podpisaniem kontraktu z Barceloną jeździłeś z tatą na Litwę, gdzie reprezentowałeś barwy Tornado Kowno. Jak doszło do twojego wypożyczenia do tego klubu?
Najpierw razem z MKK BASKET pojechaliśmy na turniej Christmas Cup na Litwie, na którym bardzo dobrze się zaprezentowałem. Po pewnym czasie zostałem zaproszony na obóz wakacyjny z litewską drużyną. Po 10 dniowym, bardzo ciężkim obozie wróciłem do domu i mój tata został poinformowany przez klub, że chcieliby, żebym grał u nich w zespole. Rozmowy trwały, formalności również, aż w końcu zagrałem pierwszy mecz na Litwie. Zagrałem tam wiele ligowych meczy, do Polski wracając tylko na chwilę by zaliczyć kolejne partie materiału w szkole i napisać testy. To był ciężki rok dla mnie i mojej rodziny. Na Litwę woził mnie nie tylko tato, ale i dziadek, którego serdecznie pozdrawiam. Zwieńczeniem trudu był srebrny medal Mistrzostw Litwy.
[ot-video][/ot-video]
Twoi rówieśnicy po szkole siadają przed komputerem, czy konsolą. Ciebie podobno gry nigdy nie wciągały.
Nigdy nie miałem dużo na nie czasu, zawsze był albo trening, albo lekcje domowe. Czasem grałem, ale zawsze wolałem i wolę pojeździć na rowerze, porzucać do kosza czy spotkać się ze znajomymi
Nie tęsknisz za Polską? Do Hiszpanii przylecieli z Tobą rodzice?
Na pewno jakaś tęsknota jest, ale sobie z tym radzę. Staram się o tym nie myśleć i skupić się na grze i treningu. Rozmawiam z bliskimi na skype, więc to na pewno pomaga. Dajemy radę.
Jak wygląda rozkład twojego dnia, zarówno w dniu meczowym, jak i zwykłym dniu tygodnia?
Wstaję o 6.30, robię wszystko to co konieczne przed szkołą, a o 7.25 mam autobus. Szkołę zaczynam o 8.00 Jedna lekcja trwa godzinę. Kończę szkołę o 13.30 i wracam do La Masia. O godzinie 16.00 mam lekcję hiszpańskiego, a po niej trening od 17.40 do 20.30. W dniu meczowym zawsze jesteśmy na hali godzinę przed meczem, zwykle są to godziny ranne około 10. Rozgrzewamy się i gramy mecz, a po meczu wracamy i odpoczywamy przed kolejnym ciężkim tygodniem.
[ot-video][/ot-video]
Na jednym z meczów poznałeś Adama Waczyńskiego, lidera naszej reprezentacji. Dał ci kilka rad? Nie wiem czy wiesz, ale śledzi twoją karierę na bieżąco.
Tak, poznałem Adama. To bardzo miły i przyjazny człowiek. Na pewno mi podpowiada, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Sam też śledzę jego grę, bo jest moim mentorem, w końcu jest jedynym Polakiem w hiszpańskiej lidze ACB.
Który z koszykarzy jest twoim idolem?
Z polskich koszykarzy zdecydowanie Adam Waczyński. Jeśli chodzi o idola z NBA, to jest nim LeBron James. Bardzo go lubię, od zawsze mu kibicowałem.
Fot.: acb.com
Fot.: prywatne archiwum Filipa Siewruka
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET