Jayson Tatum w nieprawdopodobnie szybkim tempie wyrasta na jednego z najlepszych graczy NBA. Jego przyszłość rysuje się w świetlanych barwach i nikt w środowisku nie ma co do tego żadnych wątpliwości. 22-letni skrzydłowy Boston Celtics zapisał się właśnie na kartach historii Celtics.
W poniedziałkowym pojedynku z Raptors Tatum zdobył 40 punktów, dzięki czemu stał się pierwszym w historii Celtics graczem, który nie mając ukończonego dwudziestego trzeciego roku życia, barierę 40 punktów w meczu przekroczył po raz trzeci w karierze.
Skuteczność Tatuma we wczorajszym pojedynku była naprawdę imponująca. W ciągu zaledwie 32 minut na boisku lider Bostonu trafił 11 z 15 prób z pola, w tym 5 z 8 zza łuku. Z linii rzutów osobistych popisał się 100%-ową skutecznością, trafiając wszystkie 13 rzutów. Na bogatą linijkę złożyło się również 6 zbiórek, 2 asysty i 2 bloki. To on pod nieobecność kilku kolegów stał się głównym architektem zwycięstwa ekipy z Beantown.
Celtics pokładają w Tatumie olbrzymie nadzieje, a najlepszym tego dowodem jest podpisany latem maksymalny kontrakt. Skrzydłowy za pięć lat gry w Bostonie zarobi 195 mln dolarów. Szefowie Celtics losy legendarnego klubu postanowili powierzyć duetowi Jayson Tatum – Jaylen Brown.
Wychowanek Duke rozgrywa właśnie swój czwarty sezon. Jego umiejętności rosną z roku na rok, a wraz z nimi również indywidualne statystyki. Dziś to on pełni w drużynie Celtics rolę zawodnika clutch. To do jego rąk kierowana jest piłka w decydujących fragmentach meczu i to zazwyczaj on niesie na swoich barkach losy drużyny w trudnych momentach.
Jego średnie z poprzedniego sezonu to 23,4 punkty, 7 zbiórek i 3 asysty. Mimo porażki w finałach Konferencji Wschodniej z Miami Heat sezon 2019/20 był dla niego bardzo udany. Dzięki świetnej postawie zadebiutował w Meczu Gwiazd NBA oraz trafił do trzeciego składu All-NBA.
Jego możliwości zdają się nieograniczone – sky is the limit!