Nowy trener Philadelphii 76ers słyszał o krytyce, jaką w jego stronę wyprowadził Paul George i nie omieszkał na nią odpowiedzieć. Wszystko rozbiło się o rolę, jaką PG13 pełnił w systemie swojego byłego już trenera. Kilka dni temu George żalił się w podcaście „All The Smoke”.
Według zawodnika Los Angeles Clippers, sztab szkoleniowy nie wykonał swojej pracy należycie przy okazji serii play-offów z Denver Nuggets. Powrót z 1-3 rywala pozostanie czarną plamą na i tak bogatej w upokorzenia historii zespołu z LA. Doc Rivers został kozłem ofiarnym tej sytuacji, ale narzekać nie może, bo kilka dni po zwolnieniu z Clippers, znalazł sobie nowy dom w Filadelfii. Gdy kurz opadł, różni ludzie zaczęli mówić różne rzeczy. Paul George postanowił dołożyć pięć groszy.
– Podczas całej serii nigdy nie pracowaliśmy nad tym, co możemy robić lepiej, nie szukaliśmy usprawnień – mówi George. – Cały czas działo się to samo, a my stwierdziliśmy, że “jakoś to będzie”. To był błąd, bo od razu musieliśmy przyznać, że potrzeba zmian – dodał George. Za takie podejście Riversowi się właśnie oberwało, bo z podobnego założenia wyszli eksperci obserwujący serię LAC z Denver Nuggets. Bryłki musiały rozpracować rywala raz i to wystarczyło.
George na tym nie skończył, odniósł się także bezpośrednio do swojej roli w systemie Riversa. – Doc szukał dla mnie takich rozwiązań, jakie znalazł dla Raya Allena, czy J.J.-a Reddicka, czyli cały czas gra bez piłki na zasłonach. Potrafię te rzeczy, ale to nie moja gra, potrzebuje więcej flow, gry w różnych sytuacjach. Poprzedni sezon był po prostu ciężki – skończył. Słowa PG dotarły do uszu Doca Riversa. Ten podczas ostatniej okazji odpowiedział na zaczepkę koszykarza.
– Ty Lue siedział zaraz obok mnie – zaczyna Doc. – Niech lepiej liczy na to, że [w tej serii] nie chodziło tylko o usprawnienia. Niewiele bowiem się zmieni. […] Przegraliśmy i każdy musi wziąć na siebie część odpowiedzialności. Nie chcę już do tego wracać – dodał. Tyronn Lue przejął obowiązki po Riversie, a w ostatnich sezonach był jego najbliższym sojusznikiem. George komentarzami zapewne próbuje wywrzeć na Lue presję, ale ten mierzył się już z większymi.