LiAngelo Ball podpisał niegwarantowany kontrakt z Detroit Pistons i tym samym dołączył do swoich braci, którzy również są zatrudnieni w klubach NBA. Lonzo gra dla New Orleans Pelicans, a LaMelo został wybrany z trzecim numerem tegorocznego Draftu przez Charotte Hornets. Nie jest jednak jedyny tercet w NBA złożony z rodzeństwa.
LiAngelo przystępował do Draftu w 2018 roku, ale nie został w nim wybrany. Musiał się on zadowolić angażem w G League. Jednak teraz coś skusiło działaczy Tłoków z Michigan, aby dać średniemu z braci Ball szansę. Nie ulega wątpliwości, że jest on najmniej utalentowany z całej trójki. Z Lonzo wciąż wiązane są spore nadzieje, musi przede wszystkim poprawić celność rzutów. LaMalo to jedna wielka niewiadoma, z pewnością jest świetny na koźle i ma bardzo dobry przegląd pola.
Nie jest to jedyny tercet w NBA złożony z braci. Kolejnymi są ci o bardzo długim nazwisku, a chodzi oczywiście o Giannisa, Thanasisa i Kostata Antetokounmpo. Pierwszego z nich nie trzeba nikomu przedstawiać. Drugi z nim gra razem z Giannisem w Milwaukee Bucks. Najmłodszy z nich – Kostas – występuje aktualnie w Los Angeles Lakers i może się już pochwalić, wywalczonym w ostatnim sezonie, tytułem mistrzowskim.
Trzecim tercetem są oczywiście bracia Holiday. Aaron i Justin reprezentują barwy Indiana Pacers. Z kolei najstarszy – Jrue – został w tym offseason wytransferowany z New Orleans Pelicans do Milwaukee Bucks, gdzie połączył siły z wyżej wspomnianymi Giannisem i Thanasisem.
Jest to pierwsza taka sytuacja w historii NBA. Nigdy wcześniej nie mieliśmy w tym samym czasie trzech tercetów złożonych z braci. Jest to z pewnością ciekawy fakt. Która rodzina, waszym zdaniem, jest najmocniejsza?