Czyżbyśmy byli wkrótce świadkami jednego z największych transferów ostatnich lat? Brooklyn Nets najwyraźniej są gotowi zaryzykować i postanowili spytać Houston Rockets o aktualną sytuację z Jamesem Hardenem. Ten miałby połączyć siły z dwójką innych gwiazd rotacji Nets.
Na ten moment to jak opowieść science-fiction. James Harden po zmianie generalnego menadżera oraz trenera Houston Rockets, wyraził w rozmowie z zarządem pewne zaniepokojenie rozwojem sytuacji. Niemniej nadal wierzy, że może z drużyną odnieść sukces. Wiarę stracił za to Russell Westbrook, który poprosił drużynę o transfer. W międzyczasie Brooklyn Nets snują bardzo śmiałe transferowe plany. Rzekomo w sprawie Hardena kontaktowali się już z Rockets.
Doniesieniami pochwalił się na twitterze Farbod Esnaashari ze Sports Illustrated. Nets dzwonili do nowego generalnego menadżera Rakiet – Rafaela Stone’a i złożyli konkretną propozycję w zamian za usługi Jamesa Hardena. Ceną za byłego MVP byłoby poświęcenie aż czterech graczy – Spencera Dinwiddiego, Carisa LeVerta, Taureana Prince’a oraz Jarretta Allena. Mówimy zatem o zawodnikach, którzy w poprzednich latach odnaleźli się w roli “elementów uzupełniających”.
Czy Nets naprawdę byliby w stanie poświęcić tak dużo za jednego All-Stara? To z jednej strony pomysł absolutnie szalony, a z drugiej próba zmaksymalizowania szansy na zdobycie mistrzostwa już w sezonie 2020/21. Harden na Brooklynie dołączyłby do swojego kolegi z Oklahomy. Rzekomo utrzymuje z Kevinem Durantem dobre relacje, podobnie mówiono, gdy do Houston przechodził Russell Westbrook. Ale jak Harden dogadałby się na parkiecie z Kyriem Irvingiem?
Połączenie trzech graczy, którzy mają tyle ofensywnego talentu z pewnością budziłoby grozę, ale równie dobrze Nets mogliby zbudować kolosa na glinianych nogach. Znalezienie odpowiedniej recepty na połączenie tej trójki stanowiłoby dla trenera Steve’a Nasha ogromne wyzwanie. Nastąpiłaby albo eksplozja potencjału tych graczy, albo swoista implozja, po której Nets nie mieliby co zbierać. Tak czy inaczej to ciekawe doniesienia i będziemy trzymać rękę na pulsie.