To nie do końca tak, że drużyny NBA będą grały przy całkowicie pustych trybunach. NBA przygotowała specjalny protokół, który pozwoli zapełnić ich część. Do tego celu wykorzystane mają być przede wszystkim loże vipowskie. Ceny biletów będą jednak adekwatne do zainteresowania.
Według informacji Shamsa Charanii z The Athletic, wszystkie drużyny otrzymały od ligi specjalny protokół dotyczący reżimu sanitarnego, jaki musi zostać wdrożony, jeżeli kibice mają pojawić się na trybunach ligowych aren. Zanim jednak rozpocznie się sprzedaż biletów, każdy z zespołów musi ustalić konkretne szczegóły postępowania z administracją stanową, a to w wielu przypadkach może oznaczać trudne negocjacje.
Protokół ligi nie może rzecz jasna podważyć restrykcji wprowadzonych przez władze stanowe, jest tylko dokumentem pomocniczym. W stanach, w których istnieje możliwość organizowania imprez masowych będzie on wyznaczał reguły postępowania. Żeby jednak dostać się do hali, każdy kibic będzie musiała przejść drobiazgową procedurę.
Na dwa dni przed meczem wykonywane będą testy na obecność COVID-19 w organizmie lub tzw. szybkie testy w dzień meczu. Kibice muszą się znajdować mniej więcej 10 metrów od parkietu – dla tych z najniższych rzędów nie przewidziano cateringu. Przed wejściem na każdego będzie czekać specjalna ankieta, poza tym musi nosić maskę i zachować odpowiedni dystans od innych uczestników wydarzenia. Każda z drużyn będzie musiała zainstalować pleksiglasową płytę za ławkami rezerwowych.
W niektórych arenach będzie możliwość zapełnienia nawet 50% pojemności trybun – wszystko zależy od sytuacji epidemiologicznej w danym stanie oraz sprawności Klubu w testowaniu kibiców pod kątem koronawirusa. Dla wielu właścicieli to bardzo optymistyczne wieści, bowiem mogą liczyć na konkretny zysk ze sprzedaży wejściówek i gadżetów. Poza tym obecność fanów na trybunach jest częścią widowiska i pomoże całej NBA szybciej wrócić do stanu sprzed marca tego roku.