To był wspaniały czas, bo reprezentacja Stanów Zjednoczonych z największymi gwiazdami ruszyła po odzyskanie swojego statusu na międzynarodowej arenie. Kobe Bryant razem z LeBronem Jamesem, Dwyanem Wadem i Carmelo Anthonym sięgnęli po złoty medal Igrzysk Olimpijskich.
Trenerem tamtego zespołu był Mike Krzyżewski. Po katastrofie z 2004 roku w Arenach, Amerykanie chcieli jak najszybciej zasypać nieprzyjemne wspomnienia. “The Redeem Team” nie pozostawił cienia wątpliwości – w tamtym momencie nie było bardziej utalentowanej drużyny na świecie. Trener Krzyżewski został zaproszony do podcastu J.J.-a Redicka, wychowanka Duke nota bene, gdzie wspominał tamtą drużynę oraz Kobego Bryanta, który w finale zapewnił Amerykanom zwycięstwo nad Hiszpanami.
– Przygotowywaliśmy się do Pekinu. Byłem ze swoim sztabem w Las Vegas. Dwa dni przed spotkaniem z drużyną, słysze pukanie do drzwi… to Kobe. Mówi: “chcę bronić każdego najlepszego gracza z obwodu każdej drużyny, z jaką się zmierzymy – wspomina Krzyżewski. Bryant właśnie przegrał finały NBA z Boston Celtics i był niezwykle zmotywowany. Chciał przywrócić Amerykanów na należne im w świecie koszykówki miejsce.
– Był wtedy najlepszym zawodnikiem w NBA, ale wiedział, że musi się odrobinę zmienić, by być odpowiednim liderem. Rozmawiamy i nagle zrobił pauzę. On i Michael Jordan mieli to samo spojrzenie, zabijali nim. Nachylił się do mnie i stwierdził: “trenerze obiecuję, zniszczę ich”. […] Na pierwszym treningu nie oddał nawet jednego rzutu. Wezwałem go do siebie i mówię: “Widziałem cię jak rozwalasz rywali w ataku. Zaczniesz w końcu rzucać?! Chyba byłem jedynym trenerem, który prosił go o to, by więcej rzucał… – śmieje się Coach K.
Bryant wychodził z założenia, że Amerykanie muszą pokonać Argentynę i chciał kryć w tym meczu Manu Ginobiliego. – Gramy więc z Argentyną w półfinałach. Kobe kryje Manu i prowadzimy już różnicą 20 punktów. Potem Manu doznał urazu. Nagle Argentyna zeszła do 6 punktów, ale Kobe nie jest już zainteresowany meczem, bo Manu nie gra. Takim był człowiekiem – kończy Krzyżewski. Wieloletni trener Duke w Bryancie i LeBronie Jamesie widzi tych, którzy odbudowali kulturę reprezentacji USA.