Luke Walton dzwoni i dzwoni, ale dodzwonić się do Buddy’ego Hielda nie może. Jeden z liderów rotacji Sacramento Kings najwyraźniej się na szkoleniowca obraził. Za co? Pewnie za to, że ten wiele razy w poprzednim sezonie rezygnował z jego pomocy w końcówkach spotkań.
Niepokojące doniesienia ze stolicy Kalifornii. Buddy Hield rozegrał dobry sezon 2019/2020, ale miewał momentami spadek formy, który bardzo irytował trenera Luke’a Waltona. Z tego też powodu zdarzyło się kilka spotkań, gdy w zaciętych końcówkach szkoleniowiec korzystał z Bogdana Bogdanovicia jako pierwszej ofensywnej opcji. Hield obserwował akcję z perspektywy ławki rezerwowych, co mocno go rozdrażniło i najwyraźniej trzyma do tej pory.
Już w trakcie sezonu media z Sac-Town informowały o tym, że Hield jest niezadowolony. Gdy Sacramento Kings potrzebowali ważnej trójki w końcówce meczu, on siedział na ławce rezerwowych. W 72 rozegranych przez Hielda meczach, ten notował na swoje konto średnio 19,2 punktu, 4,6 zbiórki i 3 asysty trafiając 42,9 FG% oraz 39,4 3PT%. To liczby podpowiadające, iż ma potencjał na to, by być kluczową postacią wyjściowego składu.
Walton ma jednak własne metody wychowawcze i sadzając Hielda na ławce w końcówkach spotkań chciał wysłać zawodnikowi bardzo jasny sygnał, zwłaszcza, że ten bardzo często przedkładał energię w ataku nad energię w obronie. Wychowanek Oklahomy od początku swojej przygody z NBA ma duże problemy z etyką pracy i zachowaniem odpowiednich standardów na i poza parkietem. W ostatnich dniach Walton próbował się z Hieldem skontaktować, ale ten nie dość, że telefonów od swojego trenera nie odbiera, to nawet nie raczy oddzwonić, co rodzi konkretny problem.
Szkoleniowiec postanowił skontaktować się z zawodnikiem przez jego agenta – Brandona Rosenthala, co jest wręcz absurdalną sytuacją i pokazuje, jak zepsute są relacje na linii trener – zawodnik. W przyszłym roku w życie wchodzi 4-letnie przedłużenie za 94 miliony dolarów Hielda. Niewykluczone, że Walton widzi go w roli pierwszej opcji z ławki, co niekoniecznie musi się Buddy’emu podobać. Czekamy na rozwój wydarzeń w tym temacie.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Redick zdradził, co czuje po porażkach Lakers. Na pewno żartował?
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie zostanie wolnym agentem. Wiemy co stanie się potem