Zespół Miami Heat stał się czarnym koniem tegorocznych play-offów. Aktualnie walczą z Boston Celtics w finale Konferencji Wschodniej, a po drodze pokonali Pacers oraz Bucks. Liderów drużyny jest kilku, a jednym z nich jest Goran Dragić, który w ciągu sezonu zasadniczego nie był zawodnikiem pierwszej piątki. Czy Słoweńcowi to odpowiada?
Zawodnik pochodzący ze Słowenii odkąd pojawił się w Miami Heat, odgrywał jedną z głównych ról na parkiecie. W ostatnich latach występował niemal we wszystkich meczach zespołu i prawie każdy mecz rozpoczynał w wyjściowej piątce. Nie licząc obecnego sezonu regularnego, grając w 282 spotkaniach dla Heat, tylko 14 razy nie wyszedł w podstawowym składzie. Jednak Dragić wcale nie jest zły na to, że jego rola uległa zmianie.
– W tym zespole nigdy nie przejmowałem sie rolą, którą musiałem odgrywać. Nie działamy w taki sposób. Ten zespół jest zbudowany całkiem inaczej. Trener jasno powiedział mi, czego ode mnie oczekuje. Moim zadaniem jest wypełnić powierzone mi zadanie – stwierdził Dragić.
Jego pierwszy rok w Miami jako rezerwowy wypadł bardzo dobrze. Słoweniec wpasował się w grę zespołu i był bardzo ważną postacią w rozgrywkach. Sezon zasadniczy zakończył z dorobkiem 16,2 punktów i 5,1 asysty na spotkanie.
– Akceptuję to, że wchodzę z ławki. Myślę, że to bardzo pomogło mojej karierze. Teraz łatwiej jest mi grać, ponieważ jestem po prostu wolny. Gram i dobrze się bawię koszykówką – podsumował zawodnik Heat.
Sytuacja nieco się zmieniła, gdy liga wracała do gry. Kendrick Dunn musiał opuścić treningi z powodu koronawirusa. Jego miejsce zajął właśnie Dragić. Mimo że sezon zasadniczy zaczynał jako rezerwowy, to nie miał żadnego problemu, by zastąpić kolegę w pierwszej piątce w play-offach. Jak do tej pory zdobywa 21,9 punktu na mecz w fazie pucharowej.
Miami Heat wygrało 9 meczów w tegorocznych play-offach, przegrywając jedynie raz. Goran Dragić jest bardzo ważną postacią i mimo że zaczynał sezon jako rezerwowy, to system gry zespołu pozwolił mu bez problemu zastąpić kolegę w pierwszym składzie. Czy drużyna z Miami jest w stanie wejść do finałów NBA?
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Redick zdradził, co czuje po porażkach Lakers. Na pewno żartował?
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie zostanie wolnym agentem. Wiemy co stanie się potem