W przedostatnim meczu swojej kariery rzucił 51 punktów, po czym na ponad rok zniknął, by wrócić na 6 minut spotkania Brooklyn Nets w bańce. Teraz Jamal Crawford pomimo 40 lat na karku chce zagrać jeszcze jeden sezon, najlepiej w barwach drużyny z Nowego Jorku.
W rozmowie z Marcem Steinem z New York Times Crawford powiedział, że mimo odniesionej kontuzji uda nie ma wyrzutów sumienia i chciałby spróbować swoich sił w barwach Nets:
„Chciałbym zagrać w kolejnym sezonie. Z całym, zdrowym składem, każdy chciałby dostać taką możliwość.”
Brooklyn Nets byli najbardziej dotkniętą urazami i rezygnacjami drużyną ze wszystkich grających w Orlando. Z tego też powodu otworzyła się szansa dla Crawforda. Najpierw jednak zmagał się z brakami kondycyjnymi, a gdy wreszcie dostał szansę, zdrowia starczyło na zaledwie 6 minut. Był w nich efektywny, rzucił 5 punktów i rozdał 3 asysty, ale z powodu urazu już nie zagrał i obecnie przebywa w rodzinnym Seattle.
Stein pisze też, że w drużynie Crawforda chętnie widziałby Kevin Durant, a tajemnicą poliszynela jest to jak bardzo Sean Marks liczy się ze zdaniem Duranta i Kyriego Irvinga. Szanse Crawforda zatem są na pewno nie minimalne. Oczywiście problemem będzie znalezienie dla niego roli, bo najlepiej czuje się z piłką w rękach, a tą lubią też posiadać Irving, Durant, Spencer Dinwiddie czy Caris LeVert. Z drugiej jednak strony Crawford to urodzony łowca punktów i na kilka minut co mecz mógłby się przydać.
Niemniej na razie trzeba się wstrzymać ze wszystkimi ruchami transferowymi. Nets dopiero co odpadli z play-off, czeka ich decyzja odnośnie stanowiska głównego trenera, a potem okres transferowy, w którym pewne zmiany mogą ich czekać. To będzie wymagało dużo cierpliwości od Crawforda, ale skoro już raz czekał ponad rok, to te kilka miesięcy nie powinno być dla niego problemem.