Niemałym echem odbiła się sytuacja z trzeciego meczu pierwszej serii pomiędzy Los Angeles Clippers a Dallas Mavericks. Montrezl Harrell trafił do kosza i w niecenzuralnych słowach dał znać Luce Donciciowi, że niezbyt go szanuje. Użył przy tym przymiotnika „biały”, co wielu fanów uznało za spory nietakt, szczególnie w sytuacji gdy cała NBA stara się propagować walkę z rasizmem. Słowa Harrella nie spodobały się również Jayowi Williamsowi, który od kilkunastu lat związany jest z ESPN.
Całe zajście miało miejsce już w pierwszej kwarcie. Harrell rzucił punkty z pomalowanego i wracając na własną połowę krzyknął w stronę Doncicia „pussy ass white boy”:
Słowa te nie przypadły do gustu Williamsowi, który postanowił całe zajście skomentować na Twitterze:
–Nie potrafię czytać z ust, ale mogę sobie tylko wyobrazić, co by się stało, gdyby Luka powiedział podobne słowa w twoim kierunku, a wszystko uwieczniłaby kamera. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak wielka byłaby to sprawa zważając na obecną sytuację w kraju. Luka straciłby całą wiarygodność, wszystkie media by o tym huczały – powiedział Williams.
Trudno nie zgodzić się ze słowami Williamsa. NBA stara się jak może, aby propagować równość rasową i takie słowa w kierunku czarnoskórego zawodnika z pewnością spotkałyby się z ogromną krytyką. Warto jednak pamietać, że w ferworze walki zawodnicy mówią do siebie różne rzeczy, które nie są akceptowane społecznie. Jednak parkiet to zupełnie inne miejsce, tutaj różny „trash-talk” jest dozwolony. Pomimo tego zachowanie Harrella trzeba potępić.
–Każdy zawodnik chciałby to skomentować, swoją przemowę wygłosiłby LeBron, Kawhi by coś dodał. Jednak tak się nie dzieje, bo Trez powiedział to do chłopaka z rasy Kaukaskiej. To powinna być duża sprawa, bo takie zachowania są niedopuszczalne. Sam grałem w kosza, często wyzywałem ludzi, ale wciąganie w to koloru skóry jest niedopuszczalne. Słyszałem takie odzywki podczas meczów w centrum miasta i uważałem, że to nieodpowiednie i tak samo uważam teraz. Staramy się walczyć z rasizmem i takie sytuacje nie pomagają, tak nie można się zachować – dodał Williams.
Sama NBA na temat całej sprawy milczy, pomimo tego, że kibice domagają się zawieszenia Harrella. Wydaje się, że sprawa nie znajdzie swojego finału.
-Nawet jeśli poniosły Cię emocje, nie możesz w ten sposób mówić do drugiego człowieka. Niech mówią za Ciebie twoje występy, nie możesz w taki sposób się wyrażać, to niedopuszczalne.
Wygląda jednak na to, że Harrell sam poszedł po rozum do głowy i przeprosił Doncicia jeszcze przed rozpoczęciem meczu nr 4:
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Redick zdradził, co czuje po porażkach Lakers. Na pewno żartował?
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie zostanie wolnym agentem. Wiemy co stanie się potem