Nie przestają spływać słowa uznania w kierunku NBA i komisarza Adama Silvera, który odpowiadał za projekt bańki w Orlando. Jak dotąd liga przedstawiła rozwiązanie niemalże pozbawione wad, jak twierdzą obserwatorzy. Inni mogą się od NBA uczyć, jak radzić sobie w kryzysowych sytuacjach.
Było wiele wątpliwości, co do zasadności organizowania gry w bańce. Liga nie była w stanie odpowiedzieć na wiele pytań, ale organizacyjnie przygotowała się do tego przedsięwzięcia najlepiej jak tylko mogła. Komisarz Adam Silver w ostatniej rozmowie wypowiadał się w samych superlatywach o ludziach, którzy pomagali mu złożyć ten bardzo skomplikowany projekt w jedną całość. Wydaje się bowiem, że NBA nie mogła rozwiązać tej sytuacji lepiej.
– Jest lepiej niż sobie to wyobrażaliśmy – mówił komisarz Silver w ostatniej rozmowie ze Sports Illustrated. – Wiedzieliśmy, że od każdego będzie to wymagało ogromnego poświęcenia. Koszykarze podeszli do tego wszystkiego bardzo emocjonalnie. […] Słyszę głosy wielu koszykarzy, którzy nie znaleźli się w bańce, a wyrazili chęć przeżycia takiego doświadczenia, bo słyszeli opinie swoich kolegów. Braterstwo wśród graczy NBA jest czymś wyjątkowym – dodał.
Wkrótce do koszykarzy dołączą ich bliscy, co ustalono jeszcze przed przyjazdem do Orlando. Do tej pory w bańce zamknięte były tylko drużyny, ale powstało dodatkowe miejsce, więc NBA chce je wykorzystać, by ułatwić proces izolacji wszystkim zawodnikom rywalizującym w play-offach. Zatem to nie koniec wyzwań, przed jakim stanie całe środowisko. Niemniej do tej pory wszystko odbywało się dla NBA zgodnie z planem i od początku gry nie odnotowano w bańce żadnego przypadku wirusa.
– Doskonale wiem, że ten wirus potrafi zaskoczyć największych ekspertów, ale martwimy się także o inne rzeczy, jak kontuzje naszych zawodników czy ich zdrowie psychiczne – dodaje Silver tłumacząc, że cały czas liga pozostaje na posterunku. Komisarz wyraził też ubolewanie nad tym, że do Orlando nie udało się ściągnąć wszystkich 30 drużyn. – Wiem, że obecne czasy wymagają od nas kompromisu, ale szkoda mi, że pozostała ósemka musiała obserwować wszystko z boku – kończy.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET