Po prawie dwóch latach przerwy znów zobaczymy JR Smitha w akcji. Kontrowersyjny obrońca porozumiał się z Los Angeles Lakers w sprawie umowy, dzięki czemu zagra dla ekipy z Miasta Aniołów podczas wznowienia rozgrywek w Orlando.
Tego ruchu należało się spodziewać odkąd Avery Bradley ogłosił jakiś czas temu, że zabraknie go w Orlando z powodów rodzinnych. Los Angeles Lakers stracili tym samym ważne ogniwo na obwodzie, ale całkiem szybko udało się Bradleya zastąpić. Jak bowiem podaje Adrian Wojnarowski, do Lakers dołączy JR Smith, dla którego będzie to wielki powrót do NBA po kilkunastu miesiącach przerwy.
Smith swój ostatni mecz rozegrał w listopadzie 2018 roku, wtedy jeszcze w barwach Cleveland Cavaliers. Od tamtego czasu Smith bezskutecznie szukał swojej szansy, a w lutym tego roku starał się nawet o angaż w Los Angeles, lecz wtedy Lakers postawili na Diona Waitersa. Dopiero absencja Bradleya otworzyła Smithowi okienko na powrót do ligi.
Pytanie jednak, czy JR będzie jeszcze w stanie pomóc Lakers – 34-latek to zupełnie inny typ gracza niż Bradley, a po takiej przerwie nie do końca wiadomo czego spodziewać się po Smithie. Z drugiej strony, ciężko znaleźć bardziej nieprzewidywalnego gracza niż JR… Największym sukcesem obwodowego weterana pozostaje oczywiście zdobyte w 2016 roku u boku LeBrona Jamesa mistrzostwo.