Jest pierwszy zawodnik, który podjął decyzję o tym, że nie zagra w Orlando w ramach wznowienia sezonu. To łotewski skrzydłowy Davis Bertans i akurat w jego przypadku taki rozwój sytuacji nie jest do końca zaskakujący.
Czy to będzie trend, czy może jednak tylko pojedyncze przypadki? Tego jeszcze nie wiemy, ale wiadomo, kto jako pierwszy „wypisał się” z restartu ligi w Orlando. To Davis Bertans, zawodnik Washington Wizards, który poinformował klub, że nie weźmie udział we wznowieniu rozgrywek. Drużyna ze stolicy Stanów Zjednoczonych – jak podaje Adrian Wojnarowski – w pełni szanuje decyzję gracza.
Głównym powodem są obawy zdrowotne – Bertans ma za sobą najlepszy sezon w karierze, a latem będzie wolnym agentem i nie chce ryzykować kontuzji, która mogłaby kosztować go sporo pieniędzy. Warto dodać, że przeszłości Łotysz dwukrotnie zerwał więzadło ACL w kolanie. W związku z tym te obawy można w pełni zrozumieć, tym bardziej, że Wizards czeka trudna walka o fazę play-off.
Oczywiście w Waszyngtonie mają nadzieję, że uda im się zatrzymać w składzie Bertansa – tym bardziej, że przed zatrzymaniem rozgrywek był on jednym z kandydatów dla gracza, który poczynił największy postęp. Średnia prawie 16 punktów na mecz to najlepszy wynik w jego karierze, a ponad 42-procentowa skuteczność zza łuku zrobiła z niego jednego z najlepszych strzelców w NBA.
27-latek będzie miał więc spore grono adoratorów w momencie, gdy wejdzie na rynek wolnych agentów. Będzie on agentem niezastrzeżonym, a więc samodzielnie zadecyduje o swojej przyszłości. Absencja w Orlando będzie go jednak trochę kosztować – wedle Bobby’ego Marksa z ESPN, łotewski gracz może stracić łącznie nawet pół miliona dolarów z tytułu swojej nieobecności.