To ostatni dzień zmagań przed All-Star Weekend i blisko tygodniową przerwą. Milwaukee Bucks na wyjeździe podejmowali Washington Wizards, z kolei Oklahoma City Thunder gościła u siebie drużynę New Orleans Pelicans. W obu przypadkach górą z pojedynku wychodzili gospodarze.
WASHINGTON WIZARDS – MILWAUKEE BUCKS 92:99
Rola Khrisa Middletona wyraźnie ewoluowała. Do niedawna zawodnik był tylko zadaniowcem, który skupiał się na egzekucji zza linii trzech punktów. Jednak trener Jason Kidd pozwolił mu się rozwinąć. W starciu przeciwko Washington Wizards, Middleton świetnie w końcówce poradził sobie z ciężarem gry na piłce i był przewagą, jakiej rywal nie potrafił zniwelować.
– Często traktujemy Khrisa jako najlepszego gracza i najlepszego strzelca – mówił po zwycięstwie Jabari Parker. – Cały czas na nim polegamy. Otwiera dla reszty sporo miejsca – dodał. Middleton obok Parkera i Giannisa Antentokounmpo jest traktowany jako nietykalna część rotacji. Spotkanie przeciwko Wizards zakończył z dorobkiem 27 punktów (9/17 FG, 1/3 3PT, 8/9 FT), 6 zbiórek, 9 asyst i 5 przechwytów.
W czwartej kwarcie Khris był najbardziej produktywny. Dzięki jego 14 punktom i 5 asystom Bucks byli w stanie dokończyć spotkanie bez oddawania inicjatywy przeciwnikowi. To szczególnie ważne, zwłaszcza że w ostatnim czasie drużyna miała problem ze swoją tożsamością po atakowanej i bronionej stronie parkietu. Najlepszego gracza wspomógł Giannis, który dołożył double-double 17 punktów, 13 zbiórek.
Najlepszym strzelcem w obozie Wizards był Bradley Beal. Zanotował na swoje konto 19 punktów (6/15 FG, 2/6 3PT), 3 zbiórki oraz 5 asyst. Z double-double spotkanie skończyli John Wall – 15 punktów, 10 asyst oraz Marcin Gortat – 14 punktów, 10 zbiórek. Trzeba jednak zauważyć, że Polak na parkiecie spędził tylko 23 minuty.
Po rzutach osobistych Walla na 1:36 przed końcem Wizards przegrywali tylko trzema punktami. W kolejnej akcji Middleton odpowiedział i choć goście z DC ciągle próbowali, Otto Porter Jr w następnym posiadaniu spudłował swoją próbę i dał szansę rywalowi na powiększenie przewagi. Tym razem Greg Monroe po asyście Middletona wykorzystał rzut spod kosza i przewaga gospodarzy urosła do 7 punktów.
Wizards przegrali walkę na tablicach 58-38 i trafili tylko 6 z 32 rzutów za trzy. – Za mało atakowaliśmy w czwartej kwarcie – stwierdził coach Randy Wittman. Bucks swoje zwycięstwo oparli głównie na runie 25:5 w drugiej kwarcie. W pierwszych meczach po przerwie Wizards zmierzą się z Utah Jazz, natomiast Bucks zagrają z Charlotte Hornets.
[ot-video][/ot-video]
NEW ORLEANS PELICANS – OKLAHOMA CITY THUNDER 95:121
Zaraz przed meczem odbyła się minuta ciszy za zmarłą tragicznie żonę Monty’ego Williamsa – Ingrid. Oklahoma City Thunder wygrała ten mecz mimo naprawdę wielkiego bólu. To samo dotyczyło organizacji z Luizjany, bowiem wszyscy w Nowym Orleanie znali żonę oraz dzieci trenera. – Bardzo kochamy tę grę, ale najważniejsza jest rodzina – mówił po wszystkim Kevin Durant.
Coach Billy Donovan nie był pewien czy jego zawodnicy poradzą sobie z tą sytuacją. Zachowali jednak profesjonalizm i w bardzo dobrym stylu pokonali drużynę z Nowego Orleanu. Gracze Alvina Gentry’ego byli znacznie bardziej zdekoncentrowani. Przegrali każdą kwartę spotkania i na żadnym etapie nie byli w stanie zagrozić przeciwnikowi.
Kevin Durant zakończył mecz z dorobkiem 23 punktów (10/17 FG, 3/8 3PT), 3 zbiórek oraz 6 asyst. Russellowi Westbrookowi z kolei zabrakło jednej zbiórki do kolejnego w tym sezonie triple-double. Rozgrywający skończył z 23 oczkami (8/14 FG, 2/5 3PT), 9 zbiórkami oraz 10 asystami. Thunder trafiali na 52% skuteczności, ale popełnili aż 18 strat.
Wygrana Thunder oznacza, że razem z Golden State Warriors i San Antonio Spurs wkraczają w przerwę All-Star z 40 zwycięstwami na koncie. Wygrali 14 z ostatnich 16 meczów. – Teraz musimy podnieść poziom i wszystko robić jeszcze lepiej – mówił Westbrook. Dla Pelicans również po 23 punkty zdobyła dwójka liderów – Anthony Davis i Jrue Holiday.
Coach Gentry nie ma wątpliwości, że OKC w takiej formie są gotowi rywalizować o mistrzostwo NBA. Jego drużyna natomiast potrzebuje solidnej pobudki, jeśli chce włączyć się do rywalizacji o play-offy zachodniej konferencji. Pels nadal mają o co walczyć. W kolejnym meczu zmierzą się z Philadelphią 76ers, natomiast Thunder podejmą Indianę Pacers.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET