His Airness wyjątkowo troszczy się o swój wizerunek, dlatego gdy ktoś ma zamiar przedstawić go w nowym świetle, musi być tego doskonale świadomy. Wkrótce premierę będzie miał nowy dokument o Chicago Bulls i Michael Jordan myślał, że zostanie w nim źle przedstawiony.
Dokument “Ostatni taniec” opowiada historię sezonu 1997/1998, ostatniego w którym Chicago Bulls zdobyli mistrzostwo grając legendarnym składem. To był niezwykle trudny rok dla całej drużyny, zwłaszcza dla MJ-a, który wiedział, że jest na swojej ostatniej prostej i chce zakończyć przygodę z Bulls jako wielki zwycięzca. Działy się w tamtym sezonie przeróżne rzeczy, ale dopiero teraz zobaczymy je zza kulis.
Już 19 kwietnia premiera. Dokument zapewne odsłoni wiele niuansów za tamtego okresu. Michael Jordan obawiał się, że poza fascynującą opowieścią, przedstawi także jego osobę jako totalnego dupka, z którym nie da się żyć. Mówił także o tym w rozmowie z The Athletic, poniekąd przygotowując nas na coś, co niekoniecznie musi być odbiciem MJ-a, jakie stworzyły wszystkie legendy, opowieści i anegdoty.
– Gdy ludzie zobaczą te nagrania, nie jestem pewny, czy zrozumieją, dlaczego bije ze mnie taka intensywność – mówi Jordan. – Dlaczego robiłem rzeczy, które wtedy robiłem, dlaczego zachowywałem się tak, a nie inaczej, dlaczego mówiłem w ten sposób, a nie w inny. […] Możesz pomyśleć, że byłem strasznym gościem – dodaje MJ i zaczyna tłumaczyć swoje zachowanie w kierunku Scotty’ego Burrella, którego naciskał przez cały sezon.
– Musisz zrozumieć powód, przez który traktowałem go w ten sposób. Chciałem, żeby to lepiej przygotowało go na play-offy, by był twardy w meczach z Indianą, Nowym Jorkiem i Miami – dodał Jordan. Nie traktował w ten sposób tylko Burrella. Przez lata gry przewinęło się wielu graczy, którzy szczerze Jordana nie znosili, ale wiedzieli, że nie mogą go zawieść w najważniejszych momentach. Dlatego tak się zachowywał.
NBA: Durant oskarżał media o nieustanne faworyzowanie Curry’ego
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET