Ogólnoświatowa pandemia COVID-19 oraz wynikająca z tego akcja #stayhome spowodowały, iż wiele gwiazd sportu, w tym również koszykarze NBA postanowiło zwiększyć swoją aktywność w social media. Nieco zamieszania na twitterze wprowadził Spencer Dinwiddie, jeden z liderów Brooklyn Nets.
Wszechstronny obrońca Nets w swoim pierwszym tweetcie postanowił pochwalić się faktem, iż objął rolę grającego dyrektora generalnego Chicago Bulls. Po jego wysłaniu, Dinwiddie opracował 10-stopniowy plan, w jaki sposób zamierza przekształcić drużynę Byków w zwycięzców. Plan Dinwiddiego zaczyna się od wymiany jego osoby za Tomasa Satoransky’ego. Po tym posunięciu, już jako nowy GM Bulls będzie szukał sposobu by najbliższego lata zakontraktować do drużyny Anthony’ego Davisa.
Gdyby ta sztuka się udała, trzon drużyny z Wietrznego Miasta tworzyłaby niezwykle utalentowana czwórka: Dinwiddie, AD, Zach LaVine i Lauri Markkanen.
Spencer Dinwiddie zadeklarował, że zostawi w drużynie „ulubieńców fanów” oraz zakontraktuje zadaniowców w typie „3 and D”, jak np. Robert Covington czy Terrence Ross. Czy te hipotetyczne sugestie obrońcy Nets mogą zostać wzięte pod uwagę przez nowe szefostwo Bulls, a w szczególności przez nowego prezesa Arturasa Karnisovasa?
Spencer Dinwiddie (@SDinwiddie_25) just laid out his full plans if he becomes 1st ever player/GM of Bulls ?
– Get traded to Bulls
– Sign max w/ Rich Paul if he can get Anthony Davis to CHI
– AD / SD / LaVine / Markkanen core
– Keep all fan faves as the bench
– Sign a tough vet pic.twitter.com/RJsglhNnKU— ClutchPoints (@ClutchPointsApp) April 8, 2020
Spekulacje Dinwiddiego można oczywiście potraktować jak zabawę, jednak zastanawiający jest fakt, iż na wstępie całego procesu budowania „nowych Bulls” ujął właśnie siebie. W obecnym sezonie 27-latek notował przyzwoite statystyki. Średnio w meczu zdobywał 21 punktów, rozdawał 7 asyst oraz zbierał 3 piłki, jednak wśród wielu plotek dotyczących drużyny Brooklyn Nets pojawiają się również takie, według których Dinwiddie może nie być pewien swojej przyszłości u boku Duranta i Irvinga.
Jak już wiemy, utalentowany wychowanek uczelni Colorado na pewno nie będzie dyrektorem generalnym Bulls, jednak czy jego zainteresowanie rolą nowego PG Byków może okazać się prawdziwe?
Możliwe jednak, iż seria tweetów Dinwiddiego na temat sytuacji w Chicago Bulls to jedynie szczypta złośliwości. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w 2016 roku, w wyniku wymiany na linii Pistons – Bulls Dinwiddie trafił do Chicago, jednak ówcześni managerowie zespołu z Wietrznego Miasta, nie wiązali z nim wielu nadziei i szybko oddali go do drużyny Nets.