Od momentu przeprowadzki do południowej Filadelfii Al Horford miał problemy z odnalezieniem odpowiedniego rytmu. 33-letni środkowy nie spełnił stawianych przed nim oczekiwań i wylądował na ławce rezerwowych. Kłopoty kadrowe Sixers zmusiły Bretta Browna do wymuszonych rotacji w składzie i tym samym Horford powrócił do wyjściowej piątki. Jego przyszłość w Philly stoi jednak pod znakiem zapytania.
W lipcu minionego roku Horford związał się z 76ers czteroletnią, lukratywną umową opiewającą na bagatela 109 milionów $. O ile sam ruch z perspektywy sympatyka Szóstek wydawał się niezwykle ryzykowny, tak włodarze klubu optymistycznie zapatrywali się na nadchodzące lata i wierzyli w pozytywne rezultaty.
Od początku sezonu gra Sixers nie wyglądała jednak tak, jak oczekiwano przed rozpoczęciem rozgrywek. Oprócz rozmów na temat współpracy Bena Simmonsa i Joela Embiida sporo dyskutowano także o przeciętnej postawie Ala Horforda, na którego częściowo spadła odpowiedzialność za kiepskie wyniki zespołu. Weteran notuje średnio 11,7 punktu, 3,9 asysty i 6,6 zbiórki na mecz i wiele wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości może opuścić Pensylwanię.
Jeff Zillgitt z USA Today donosi, iż po zakończonych Play-Offach, które notabene mogą okazać się dla Sixers kompletną katastrofą, kierownictwo klubu będzie szukało sposobu na pozbycie się Horforda i jego okazałego kontraktu. Priorytetem w ewentualnej wymianie będą typowi strzelcy, którzy mogliby otoczyć Bena Simmonsa i wpasowaliby się w system zespołu. Na przeszkodzie stoi jednak obfita umowa środkowego, która odstrasza potencjalnych zainteresowanych.
Zillgitt podkreśla również, że Sixers nie próbowali handlować Horfordem przed zamknięciem okienka transferowego, prawdopodobnie z nadzieją na powrót do formy i odnalezienie wspólnego języka. Teraz jednak przyszłość zarówno jego, jak i Bretta Browna, stoi pod znakiem zapytania.