James Harden i Russell Westbrook poprowadzili swoją drużynę do bardzo ważnego wyjazdowego zwycięstwa. Nie jest łatwo ograć Utah Jazz na ich własnym parkiecie, a Rockets zrobili to w bardzo dobrym stylu. Natomiast Giannis Antetokounmpo pewnie poprowadził Milwaukee Bucks do wygranej z Philadelphią 76ers. Rywal nie miał bladego pojęcia, jak zatrzymać lidera z Wisconsin. Niespodzianką była bez wątpienia porażka Los Angeles Clippers przed własną publicznością.
LOS ANGELES CLIPPERS – SACRAMENTO KINGS 103:112
- Co ciekawe, to już drugie zwycięstwo Sacramento Kings w Staples Center przeciwko Los Angeles Clippers w przeciągu miesiąca. Ekipa Luke’a Waltona nadal chce się liczyć w walce o play-offy, dlatego takie zwycięstwa są dużym zastrzykiem motywacji.
- Wszystko rozstrzygnęło się w czwartej kwarcie. Zryw Kings pozwolił im zbudować przewagę, na którą gospodarze nie mieli odpowiedzi. Kent Bazemore zanotował najlepsze w tym sezonie 23 punkty. Kolejnych 20 oczek zapewnił od siebie Bogdan Bogdanović.
- Kings wygrali osiem z ostatnich dwunastu meczów. Jednak w trzeciej kwarcie stracili 14-punktową przewagę. Kluczowe było dla nich ograniczenie produktywności Kawhiego Leonarda pod nieobecność Patricka Beverleya oraz Paula George’a.
- Kawhi skończył mecz z 31 punktami. W końcówce czwartej kwarty Kings zamknęli run 10:0, z czego rywal się już nie podniósł. Dla zespołu Doca Riversa to pierwsza w tym sezonie seria trzech porażek z rzędu. Zespół zaczyna w większym stopniu konserwować zdrowie swoich gwiazd.
CHARLOTTE HORNETS – BROOKLYN NETS 86:115
ATLANTA HAWKS – DALLAS MAVERICKS 111:107
- Dallas Mavericks przystąpili do tego meczu bez Luki Doncicia i Kristapsa Porzingisa, ale John Collins i Trae Young wcale nie mieli ochoty zwalniać z tego powodu tempa. Collins de facto zagrał jeden ze swoich najlepszych meczów w karierze.
- Skrzydłowy Atlanty Hawks zanotował na swoje konto 35 punktów i 17 zbiórek. Ekipa z Dallas nie miała na niego żadnej odpowiedzi pod koszem. Z kolei Young 13 ze swoich 27 punktów zanotował w czwartej kwarcie, skutecznie pomagając swojej ekipie wygrać kolejne spotkanie.
- Mavs ostatecznie nie udało się ominąć braku dwójki liderów. Tim Hardaway Jr zdobył 33 punkty, kolejne 22 oczka zapewnił Seth Curry. Doncić nie zagrał, bo zespół nie chciał nadwyrężać jego kostki. Szkoda, bo liczyliśmy na starcie Luki z Trae.
- Panowie kolejny raz spotkają się ze sobą dopiero w następnym sezonie. Porzingis z kolei narzekał na kolano i tu też nie było potrzeby podejmować ryzyka. Na minutę przed końcem był jeszcze remis 107:107. Young przełamał go lay-upem, a Mavs więcej już nie trafiali.
MIAMI HEAT – CLEVELAND CAVALIERS 124:105
CHICAGO BULLS – PHOENIX SUNS 105:112
MILWAUKEE BUCKS – PHILADELPHIA 76ERS 119:98
- Cały mecz rozstrzygnął się w trzeciej kwarcie, czyli w tej, w której rzekomo najwięcej do powiedzenia mają trenerzy. Znacznie lepiej do warunków panujących na parkiecie dostosował się Mike Budenholzer i Milwaukee Bucks wygrywając trzecią odsłonę 37:23 zbudowali komfort, z jakim szli do końca spotkania.
- Giannis Antetokounmpo zanotował na swoje konto 31 punktów i 17 zbiórek. Kolejnych 25 oczek zapewnił Khris Middleton. Bucks skrzętnie wykorzystali problemy z faulami Joela Embiida. Wysoki Philadelphii 76ers sam wykluczył się z tej rywalizacji.
- Wyszliśmy na trzecią kwartę i graliśmy szybko. Zbieraliśmy piłki i mocno atakowaliśmy – mówił po meczu Antetokounmpo. Narzucili tempo, na które Szóstki nie miały żadnej odpowiedzi. Embiid był poza rytmem trafiając tylko 5/18 z gry. Nie jest to dobry zwiastun przed ewentualną serią play-offów między tymi ekipami.
- Szóstki szybko w tym meczu straciły Bena Simmonsa, który w ostatnim czasie narzekał na skurcze pleców. Uraz bardzo szybko o sobie przypomniał i lider składu nie mógł pomóc kolegom. 76ers trafiali w tym meczu na 35% skuteczności z gry do 53% skuteczności rywala.
UTAH JAZZ – HOUSTON ROCKETS 110:120
- To był bez wątpienia pokaz mocy Houston Rockets oraz dwójki liderów. James Harden i Russell Westbrook przeplatali gorsze okresy z lepszymi, ale poprzedniej nocy byli dla Utah Jazz po prostu bezlitośni zdobywając wspólnie 72 punkty.
- Graliśmy tak szybko, że nie możesz przewidzieć, jaki mamy właśnie plan – mówił Westbrook, który zanotował na swoje konto 34 punkty, bardzo często bawiąc się z Rudym Gobertem. Harden z kolei wjeżdżał pod kosz, rzucał przez ręce i zmieniał tempo wprowadzając defensywę w błąd. Skończył mecz z dorobkiem 38 punktów.
- Właśnie w takiej formie trener Mike D’Antoni potrzebuje swoich gwiazd, jeśli Rockets naprawdę chcą w tym sezonie wykonać krok, którego nie potrafili wykonać w przekroju ostatnich kilku lat. W tym momencie sezonu mają dokładnie taki sam bilans co Jazz i niewykluczone, że spotkają się ze sobą w play-offach.
- W czwartej kwarcie Jazz kilkukrotnie ucinali przewagę rywala do 7 punktów, ale nie byli w stanie zamknąć straty. Donovan Mitchell zanotował 31 punktów, kolejne 22 oczka zapewnił Jordan Clarkson. To jednak na dobrze współpracujących Rockets nie wystarczyło. Trzecią kwartę gospodarze przegrali 19:38.
Lance Stephenson chce wrócić do NBA
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET