Rynek zawodników wykupionych przez kluby właśnie wzbogacił się o kolejnego wartościowego gracza. Reggie Jackson uzgodnił warunki wykupu umowy z Detroit Pistons i trafił na listę życzeń LA Clippers.
Informację podał oczywiście Adrian Wojnarowski z ESPN, informując również, że rozgrywający zamierza związać się umową z LA Clippers. Jackson był już na ich celowniku od razu po zamknięciu okna transferowego. Dopóki jednak był graczem Pistons, nie było możliwości zmiany klubu.
Jak podaje z kolei Bobby Marks z ESPN, Jackson najprawdopodobniej zgodził się zrezygnować w ramach wykupienia kontraktu z równowartości minimalnej umowy, bo taką zapewne podpisze z Clippers. Musi tylko odczekać te 2-3 dni, żeby opuścić listę zawodników zwolnionych, a potem może podpisać umowę za dowolną stawkę z inną drużyną.
Jackson był w ostatnim roku pięcioletniego kontraktu podpisanego jeszcze w 2015 roku i Pistons i tak chcieli z niego zrezygnować po sezonie. Tak przynajmniej udało im się zaoszczędzić nieco pieniędzy. Jednocześnie zapewnili minuty na obwodzie swoim młodym zawodnikom, jak choćby Bruce Brown.
Jackson ponownie zmagał się z kontuzjami w tym sezonie. Rozegrał zaledwie 14 spotkań, notując w nich solidne 14,9 punktu, 5,1 asysty na mecz i trafiał bardzo przyzwoite 37,8% za 3 punkty. W kwietniu dopiero skończy 30 lat, więc jeśli upora się z problemami zdrowotnymi, to może jeszcze kilka dobrych lat pograć w NBA.