New York Knicks na dwa dni przed zamknięciem zimowego okienka zwolnili swojego prezesa. Mało który właściciel odważyłby się na coś podobnego. James Dolan chciał uspokoić nastroje oświadczeniem wystosowanym tuż po trade-deadline.
Już wczoraj pojawiły się informacje, iż to Leon Rose przejmie obowiązki dyrektora sportowego New York Knicks. Rose nadal jest agentem, który niedawno do swojej klienteli dołączył m.in. Kyle’a Kuzmę. Ciągle odpowiada za interesy m.in. Carmelo Anthony’ego i Chrisa Paula. Jednak w Big Apple chcą iść m.in. śladem Los Angeles Lakers, których działaniami również kieruje były agent – Rob Pelinka.
Knicks żadnej informacji jeszcze nie potwierdzili, a właściciel – James Dolan w specjalnym oświadczeniu poinformował, że zespół cały czas „aktywnie poszukuje nowego prezesa” drużyny. – Nie sprzedaję organizacji, cały czas szukam dla niej odpowiedniego lidera, który zapewni jej sukces – pisze. Dolan przytoczył w tym wypadku przykład Johna Davidsona, prezesa New York Rangers, który prowadzi obecnie przebudowę.
Dolan chciał jednak przede wszystkim uciąć wszelkie spekulacje na temat jakiejkolwiek próby sprzedaży drużyny. Podczas ostatniego meczu Knicks przeciwko Memphis Grizzlies w Madison Square Garden jeden z kibiców krzyczał „Sell the team!” (sprzedaj zespół), więc niewykluczone, że była to ze strony Dolana próba żartu. Pojawiły się jednak pogłoski, że Steve Mills – były prezes Knicks stracił pracę, bo do takiej decyzji Dolana namawiali kibice.
Tak czy inaczej wiele wskazuje na to, że nowym prezesem będącym jednocześnie dyrektorem sportowym zostanie Leon Rose, człowiek z bogatą siatką kontaktów w świecie koszykówki. To on ma poprowadzić przebudowę Knicks i zmienić jej postrzeganie w oczach wielkich gwiazd, które w ostatnich latach omijały Madison Square Garden szerokim łukiem. Najlepszym tego przykładem były decyzje Kyriego Irvinga i Kevina Duranta.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET