Wiele wskazuje na to, że Kevin Love dokończy sezon w Ohio. Nie ma bowiem wielkiego zainteresowania usługami doświadczonego skrzydłowego, dla którego Cleveland Cavaliers od jakiegoś czasu szukają transferu.
Propozycji było mało, a gdy już się pojawiały, nie były godne uwagi Cleveland Cavaliers. Kevin Love pozostaje zawodnikiem drużyny z Ohio i to przed 6 lutego się najprawdopodobniej nie zmieni. Zespół z Ohio nie potrafi wytransferować skrzydłowego, który kilka razy w bieżących rozgrywkach wyrażał frustrację sytuacją, jaka zapanowała w Cleveland. Oficjalnie jednak o transfer nie poprosił.
Według informacji Adriana Wojnarowskiego, Cavs są gotowi przerzucić swoje siły na off-season i dopiero wtedy ostatecznie rozwiązać kwestię Kevina Love’a. Skrzydłowy w rozgrywkach 2019/2020 zagrał 43 mecze i notował na swoje konto średnio 17,4 punktu i 9,8 zbiórki trafiając 45,2 FG% oraz 37,9 3PT%. Liczby niezłe, ale niewystarczające, by przekonać któregoś z generalnych menadżerów.
Cavs w zamian za Love’a chcą wyboru w pierwszej rundzie draftu. Mało kto jest gotowy poświęcić taki zasób na rzecz zawodnika, który w bieżącym sezonie nie przekonał, co do swojej wartości. Oczekiwano, że wejdzie w buty lidera Cavs i swoimi liczbami nawiąże do czasów z Minnesoty, gdy naprawdę funkcjonował jako gwiazda składu.
Trzeba wziąć pod uwagę także fakt, że w kontrakcie Love’a jest 90 milionów dolarów rozdysponowanych na kolejne trzy lata. To spore obciążenie dla salary-cap każdego zespołu. Zatem albo Love opuści drużynę latem tego roku, albo Cavs dadzą mu kolejną szansę w sezonie 2020/2021, godząc się z faktem, że jego kontrakt jest po prostu nie do wytransferowania.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET