Niepokojące wieści dochodzą do nas w sprawie ostatniego zdarzenia z udziałem Chandlera Parsonsa. Koszykarz Atlanty Hawks uczestniczył w wypadku samochodowym i jego obrażenia mogą uniemożliwić mu kontynuowanie kariery.
Ostatnie lata w lidze były dla Chandlera Parsonsa prawdziwą gehenną. Zawodnik walczył z urazami i brakiem zaufania ze strony trenerów. W bieżących rozgrywkach zagrał w zaledwie pięciu meczach Atlanty Hawks. Nie potrafił się przebić do rotacji drużyny, ale nie poddawał się i cały czas pracował z myślą o powrocie do regularnej gry.
Niestety kilka dni temu zawodnik uczestniczył w wypadku samochodowym. Okazało się, że odniósł bardzo poważne obrażenia, które zagrażają jego dalszej karierze. W mediach mówi się o poważnym urazie mózgu, dyskopatii lędźwiowej i zerwany obrąbku stawowym (chrzęstna część panewki stawu biodrowego). W samochód zawodnika Hawks wjechał pijany kierowca, jak podała policja.
W wypadku uczestniczył jeszcze trzeci samochód. Parsons na razie jest odsunięty od jakichkolwiek aktywności i wraca do pełni zdrowia. Austin Rivers poinformował, że rozmawiał ze swoim byłym kolegą z drużyny i ten czuje się już znacznie lepiej. Firma prawnicza, która zajmuje się tym przypadkiem określiła urazy Parsonsa jako „potencjalnie kończące jego karierę”, więc miejmy nadzieję, że 31-latek nie zostanie pozbawiony szansy na powrót do wysokiej formy.
Parsons w ostatnich tygodniach nie narzekał na żadne problemy zdrowotne i cały czas pracował na pełnych obrotach. Mimo to nie był w stanie przekonać sztabu, by ten dał mu szansę. Na razie zespół nie jest w stanie potwierdzić, czy Parsons wróci do pełni sprawności fizycznej po urazach, jakich doznał w wypadku samochodowym. Los pozostaje dla niego bezlitosny.
- W niedzielę kończy się duża wyprzedaż w oficjalnym sklepie Nike. Mamy kod, który daje dodatkowe 20% zniżki na produkty z wyprzedaży. Więcej informacji tutaj.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET