W trzeci poniedziałek stycznia w Stanach Zjednoczonych wypada święto Martina Luthera Kinga. Z tej okazji w NBA rozgrywanych jest aż 14 spotkań! Trae Young zdobył 42 punkty, a Ben Simmons popisał się imponującym triple-double: 32 punkty i po 12 zbiórek oraz asyst. Do składu Los Angeles Lakers wrócił Anthony Davis, ale nie udało mu się powstrzymać rozpędzonych zawodników Boston Celtics, a sami Jeziorowcy zostali przez Celtów rozgromieni. Russell Westbrook został drugim po LeBronie Jamesie zawodnikiem, który zdobył triple-double w przeciwko każdemu zespołowi. Jednak najlepszy indywidualny występ minionej nocy należał do Damiana Lillarda. Rozgrywający Portland Trail Blazers rzucił 61 punktów, co jest nowym rekordem klubu z Oregonu. Po wszystkie skróty i wyniki zapraszamy niżej.
Dlaczego ten dzień jest tak ważny w Stanach Zjednoczonych dowiecie się czytając naszą specjalną zapowiedź.
Washington Wizards – Detroit Pistons 106:100
- Pierwszą kwartę wygrali przyjezdni z Detroit (35:30), głównie dzięki znakomitej grze Derricka Rose’a, który skutecznie dawał się we znaki obrońcą Wizards, zdobywając 11 punktów w tej części meczu.
- Po pierwszej połowie nieznacznie prowadzili gospodarze (60:58), w dużej mierze dzięki znakomitej postawie Bradleya Beala i francuskiego podkoszowego Iana Mahinmiego, którzy po pierwszej połowie zanotowali odpowiednio 16 i 12 oczek.
- W drugiej połowie gracze Pistons ponownie nie mogli znaleźć recepty na wcześniej wspomniany waszyngtoński duet, przegrywając trzecią odsłonę 83:81. Jeszcze na początku czwartej kwarty koszykarze Detroit objęli na chwilę prowadzenie, jednak celne trójki Mahinmiego i Bertansa mocno pokrzyżowały zwycięskie plany graczom Pistons. Czarodzieje stopniowo powiększali przewagę ostatecznie wygrywając 106:100.
- Najlepiej punktującym graczem Wizards był Bradley Beal, autor 29 punktów (48% z gry) i 6 asyst. Znakomite zawody rozegrał również Ian Mahinmi, który rozegrał jedno z najlepszych swoich spotkań w sezonie notując 21 punktów (90% z gry) i 7 zbiórek.
- Po stronie Pistons najlepiej zaprezentował się Derrick Rose, zdobywając 21 punktów (tylko 38% z gry) oraz Andre Drummond, który zanotował double-double (18 punktów i 16 zbiórek).
relacja: Mateusz Malinowski
Atlanta Hawks – Toronto Raptors 117:122
- Mimo znakomitej pierwszej kwarty w wykonaniu zawodników Raptors (39:25), po pierwszej połowie na prowadzeniu z parkietu schodzili gracze Atlanta Hawks (60:57). Zasługa w tym Trae Younga, który już w pierwszej połowie zanotował double-double (15 punktów i 10 asyst) oraz De’Andre Huntera, autora 10 oczek.
- Do wspomnianego wcześniej duetu Hawks dołączyli się inni gracze trafiając cenne rzuty m.in. Vince Carter, John Collins czy Bruno Fernando. Jednak to nie wystarczyło, by powstrzymać graczy Toronto Raptors. Po trzech kwartach gracze z Kanady prowadzili jednym punktem (83:82).
- W czwartej kwarcie głównie dzięki znakomitym rzutom za trzy punkty Normana Powella, koszykarze Raptors stopniowo powiększali przewagę, jednak bardzo dobra postawa Trae Younga, zatrzymała przedwczesną radość z wygranego spotkania. Ekipa z Toronto ostatecznie pokonała Atlantę 122:117.
- Po stronie zwycięzców najlepiej zaprezentował się Norman Powell, autor 27 punktów (6/9 za trzy, 50% z gry), Aż sześciu koszykarzy Raptors zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową.
- Rewelacyjne zawody rozegrał Trae Young, zdobywca 42 punktów (55% z gry) i 15 asyst. Jednak zabrakło większego wsparcia ze strony graczy Hawks, żeby zwycięsko przeciwstawić się bardzo zespołowo grającym dzisiaj koszykarzom Toronto Raptors.
relacja: Mateusz Malinowski
Brooklyn Nets – Philadelphia 76ers 111:117
- Obie drużyny przystąpiły dzisiaj do meczu bez swoich kluczowych graczy – Kyriego Irvinga (Nets) i Joela Embiida (76ers).
- Po pierwszej połowie niewielką przewagę mieli koszykarze Brooklyn Nets (68:64). Znakomicie w tej części gry prezentował młody center Nicolas Claxton, autor 13 punktów oraz Spencer Dinwiddie (13). Po stronie gości w pierwszej połowie wyróżniał się Ben Simmons (15 punktów i 7 asyst) i Tobias Harris (10 punktów i 5 zbiórek).
- Po przerwie zespół z Brooklynu utrzymywał przewagę dzięki skutecznym zagraniom Taureana Prince’a i Joe Harrisa. Jednak w połowie trzeciej kwarty na najwyższe obroty wszedł Ben Simmons, który znakomicie obsługiwał kolegów podaniami i samemu kończął akcje. Po trzech kwartach goście z Filadelfii przegrywali już tylko jednym punktem (81:80).
- Czwartą kwartę zespół z Filadelfii po punktach Simmonsa zaczął od prowadzenia, którego już nie wypuścił do końca meczu. Mimo, że na 1:25 przed końcem meczu prowadzili tylko jednym punktem (105:104). Chwilę później za trzy punkty trafił Al Horford. Wynik spotkania ustalił Tobias Harris trafiając oba rzuty wolne (117:111).
- Ben Simmons zanotował triple-double (34 punkty, 12 zbiórek, 12 asyst). Trafiając 12/14 rzutów z gry (86%). 19 punktów i 6 zbiórek zanotował Al Horford. Natomiast 15 punktów i 6 zbiórek zdobył Tobias Harris.
- Dla Brooklynu 22 punkty zdobył Spencer Dinwiddie. Aż siedmiu graczy Brooklyn Nets zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową.
relacja: Mateusz Malinowski
Miami Heat – Sacramento Kings 118:113 OT
- Heat nie wyszli na prowadzenie przez całą czwartą kwartę. Mimo tego udało im się odnieść zwycięstwo. Kendrick Nunn rzucił 25 punktów, James Johnson dołożył 22. Gospodarze poprawili bilans we własnej hali do 19-1.
- Jest to siódma wygrana Heat w dogrywce. Jest to najlepszy wynik w lidze, a biorąc pod uwagę, że Heat ani razu takiego spotkania nie przegrali, to wypada jedynie przyklasnąć.
- Heat skończyli spotkanie serią siedmiu punktów z rzędu. Kings mogli doprowadzić do wyrównania, ale Johnson zablokował próbę Bogdana Bogdanovicia, a Nunn przypieczętował wygraną celnymi rzutami wolnymi.
Milwaukee Bucks – Chicago Bulls 111:98
- Seria zwycięstw Milwaukee trwa w najlepsze. Dla Bucks mecz z Chicago był już siódmym triumfem z rzędu, a zarazem ósmym przed własną publicznością.
- Po dość wyrównanym początku gospodarze przejęli inicjatywę i odskoczyli z wynikiem. Choć przewaga „Kozłów” stale oscylowała w granicy jedynie 10 oczek, to Bulls nie byli w stanie nawiązać walki.
- Giannis Antetokounmpo zanotował piąte triple-double tego sezonu. 25-latek zakończył spotkanie z dorobkiem 28 punktów, 14 zbiórek i 10 asyst. Swoje dorzucił również Khris Middleton, autor 24 punktów.
- Po stronie Bulls najskuteczniejszym strzelcem był Zach Lavine (24 pkt). Dla 24-latka był to już jedenasty występ z rzędu z dorobkiem co najmniej 20 oczek.
Relacja: Krzysztof Dziadek
Houston Rockets – Oklahoma City Thunder 107:112
- Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy konsekwentnie wykorzystali kiepski start Jamesa Hardena i szybko objęli prowadzenie. Prym w ekipie Thunder po raz kolejny wiódł Chris Paul, autor 28 punktów, z kolei trzecie double-double tego sezonu zanotował Danilo Gallinari (25 punktów, 13 zbiórek)
- W drugiej minucie spotkania parkiet opuścić musiał Steven Adams. Środkowy Oklahomy ucierpiał w starciu z Clintem Capelą i nie powrócił już do gry. Wstępne rokowania mówią o skręconej kostce.
- Podczas gdy Harden nie mógł odnaleźć odpowiedniego rytmu (1/17 zza łuku), ciężar gry na swoje barki wziął Russell Westbrook. 31-latek zdobył 32 punkty, zaliczył ósme triple-double tego sezonu (12 asyst i 11 zbiórek) i walnie przyczynił się do zniwelowania straty przez Rockets.
- Mimo przeciętnej skuteczności (9/29 z gry) Harden zdobył ostatecznie 29 punktów. W trzeciej kwarcie podopieczni Mike’a D’Antoniego wypracowali sobie przewagę różnicą aż 17 oczek.
- Na cztery minuty przed końcową syreną Thunder zdołali jednak doprowadzić do remisu. Zza łuku szalał Gallinari, a jego trójki przyczyniły się do widowiskowego runu 17:1. W końcówce nieskuteczną akcję rozegrał Westbrook, co po wymianie ciosów pozwoliło przyjezdnym na wydarcie zwycięstwa z rąk Houston.
- Westbrook został dziś drugim po LeBronie Jamesie zawodnikiem w historii NBA, który zaliczył triple-double przeciwko każdemu z 30 zespołów.
Relacja: Krzysztof Dziadek
Charlotte Hornets – Orlando Magic 83:106
Memphis Grizzlies – New Orleans Pelicans 116:126
Cleveland Cavaliers – New York Knicks 86:106
Boston Celtics – Los Angeles Lakers 139:107
- Po 28 porażkach z rzędu w spotkaniach przeciwko LeBronowi Jamesowi Kemba Walker doczekał się w końcu pierwszego zwycięstwa.
- Początek spotkania po obu stronach parkietu był niezwykle intensywny. Po lepszym fragmencie Lakers do głosu doszli Celtics. Świetny występ zaliczył Jayson Tatum, który był dziś fundamentalnym elementem układanki C’s. 21-letni skrzydłowy zdobył 27 punktów.
- W trzeciej odsłonie Boston potwierdził jedynie swoją dominację. Prowadzenie podopiecznych Brada Stevensa momentalnie osiągnęło pułap nawet 31 oczek. Do szalejącego Tatuma dołączyli Walker i Jaylen Brown (po 20 punktów).
- Siódme double-double bieżącego sezonu zanotował Enes Kanter (18 punktów i 11 zbiórek).
- Lakers odpowiedzieli punktami Jamesa (15 pkt) i Kyle’a Kuzmy (13 pkt). Tego wieczoru goście byli jednak bezradni, a gospodarze nie do zatrzymania. Warto również wspomnieć, że powracający do rotacji Jeziorowców Anthony Davis zdobył jedynie 9 oczek.
Relacja: Krzysztof Dziadek
Minnesota Timberwolves – Denver Nuggets 100:107
- Wygląda na to, że jeśli ominą go kontuzję, Denver Nuggets będą mieli sporo pożytku z Michaela Portera Jr-a. Dzisiaj rzucił on 20 punktów i zebrał 14 piłek, co w wymierny sposób przyczyniło się do wygranej Bryłek.
- Nuggets musieli radzić sobie bez Jamala Murray’a, Paula Millsapa oraz Gary’ego Harrisa. Jednak goście kolejny raz pokazali, że posiadają bardzo szeroką i mocną rotację. Jeremi Grant rzucił 19 punktów, a 17 oczek i 13 zbiórek dołożył Nikola Jokić.
- Karl-Anthony Towns zdobył 28 punktów i osiem zbiórek. Josh Okogie dołożył 16, ale na nic się to zdało i Timberwolves przegrali po raz szósty z rzędu.
Utah Jazz – Indiana Pacers 118:88
Phoenix Suns – San Antonio Spurs 118:120
- Derrick White rzucił 25 punktów, 24 dołożył Bryn Forbes, a Spurs niemal nie roztrwonili 20-punktowej przewagi wypracowanej już w trzeciej kwarcie. Suns wyszli nawet na prowadzenie na trzy minuty przed końcem, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych.
- Ricky Rubio miał szansę wyrównać stan rywalizacji na sześć sekund przed końcem, ale nie trafił pierwszego z dwóch rzutów wolnych. W odpowiedzi jeden wolny trafił LaMarcus Aldridge.
- Szansę na wygraną miał Devin Booker, ale jego trójka nie znalazł drogi do kosza. Dla Suns najwięcej punktów zdobył właśnie Booker – 37. Aż 22 zdobył w trzeciej kwarcie.
Portland Trail Blazers – Golden State Warriors 129:124 OT
- Damian Lillard rzucił 61 punktów. Pobił tym samym swój rekord kariery oraz rekord samych Blazers. Trafił on również 11 rzutów za trzy – najwięcej w historii klubu. Dla Lillarda to siódmy mecz w historii, w którym przekroczył barierę 50 oczek.
- Hassan Whiteside dołożył 17 punktów i 21 zbiórek. Blazers wygrali po raz pierwszy od dwóch spotkań. Gospodarze przegrywali 12 punktami w trzeciej kwarcie, ale zdołali złapać odpowiedni rytm i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
- Lillard najpierw celną trójką doprowadził do dogrywki, a później dokładał ważne punkty, gdy zespół potrzebował tego najbardziej.
- Oba zespoły przystąpiły do tego starcia mocno przetrzebione. Dość powiedzieć, że Warriars mieli ośmiu, a Blazers dziewięciu zdrowych zawodników. Dla Wojowników najlepiej zagrał Alec Burks, autor 33 punktów.
Dodatkowe 20% zniżki na produkty z wyprzedaży w oficjalnym sklepie Nike!