Carmelo Anthony zadebiutował w barwach Portland Trail Blazers, ale bez jego drużyna musiała sobie radzić bez Damiana Lillarda. Blazers przegrali z Pelicans 104:115. Golden State Warriors przerwali serię siedmiu porażek z rzędu. Wygrali z Memphis Grizzlies 114:95. Anthony Davis zdobył 34 punkty, a LeBron James zaliczył kolejne triple-double (25 punktów, 11 zbiórek, 10 asyst), a Lakers wygrali z Thunder 112:107.
Memphis Grizzlies – Golden State Warriors 95:114
- Alec Burks zdobył 29 punktów, Glen Robinson III dodał 20, a Eric Paschall i Marquese Chriss po 17 i Warriors przerwali serię siedmiu przegranych z rzędu. Co prawda z drużyną, która miała być najsłabsza na Zachodzie, ale wygrana to wygrana.
- Draymondowi Greenowi zabrakło dwóch punktów do triple-double. Miał 11 asyst i dziesięć zbiórek, ale tylko osiem punktów.
- Dla Grizzlies najwięcej, bo 20 punktów zdobył debiutant Ja Morant. Jednak przy jego nazwisku wskaźnik +/- wyniósł aż -25.
- Warriors prowadzili do przerwy 61:46, a w drugiej kwarcie był taki okres, kiedy zdobyli 26 punktów, a stracili zaledwie cztery.
- W trzeciej kwarcie Green upadł na parkiet i złapał się za łokieć. Opuścił boisko, ale wrócił potem do gry. Twierdzi, że nic mu nie jest i to tylko zbicie. Może to nic poważnego, ale w takich sytuacjach należy poczekać z oceną do następnego dnia.
- Warriors mają obecnie siedmiu graczy kontuzjowanych.
New Orleans Pelicans – Portland Trail Blazers 115:104
- Wydarzeniem tego meczu był powrót Carmelo Anthony’ego do NBA, który od razu wyszedł w pierwszej piątce Blazers.
- Melo spędził na boisku 24 minuty i zdobył 10 punktów (4/14 z gry, w tym 2/3 za 3). Dołożył do tego cztery zbiórki i blok, ale też aż pięć strat i pięć fauli. Wskaźnik +/- przy jego nazwisku to aż -20.
- Blazers musieli sobie radzić bez Damiana Lillarda, który narzeka na ból pleców. Pod jego nieobecność ciężar gry próbował wziąć na siebie CJ McCollum, ale sam nie dał rady wygrać tego spotkania (zdobył 22 punkty).
- Pelicans do wygranej poprowadził Jrue Holiday, który do 22 punktów dołożył dziesięć asyst i pięć zbiórek. 21 punktów zdobył Brandon Ingram. Były gracz Lakers miał też siedem zbiórek, pięć asyst i dwa przechwyty.
Sacramento Kings – Phoenix Suns 120:116
- Bogdan Bogdanović ustanowił nowy rekord kariery. Zdobył dla Kings (wchodząc z ławki) 31 punktów (7/9 za3) i miał siedem asyst. Richaun Holmes dodał 20 punktów i 15 zbiórek, a Nemanja Bjelica 17 i 8.
- Dla Suns 30 punktów zdobył Devin Booker, a Kelly Oubre i Mikal Bridges po 20.
- Kings wyszli na prowadzenie już na początku spotkania. Po siedmiu minutach prowadzili dziesięcioma punktami, a potem przez resztę meczu utrzymywali lub powiększali przewagę. W piątek minucie drugiej połowy Kings prowadzili z Suns 76:51 (najwyższe prowadzenie w meczu).
- W końcówce rezerwowi Suns zaczęli odrabiać straty. Na sześć minut przed końcem było 101:83 dla Kings. Dwie minuty później 103:91, ale drużynie z Phoenix nie udało się doprowadzić do sytuacji, w której wygrana Kings mogłaby zostać zagrożona.
Los Angeles Lakers – Oklahoma City Thunder 112:107
- Anthony Davis zdobył 34 punkty i dołożył do tego: siedem zbiórek, cztery asysty i cztery przechwyty oraz dwa bloki.
- LeBron James zaliczył kolejne triple-double (25 punktów, 11 zbiórek, 10 asyst). Miał co prawda siedem strat, ale nie miało to wpływu na końcowy wynik.
- Dla Thunder najwięcej punktów zdobył Dennis Schroder – 31 wchodząc z ławki. Danilo Gallinari dołożył 25 „oczek”.
- Chris Paul i Terrance Ferguson mieli taką samą skuteczność 1/7 z gry. Co prawda CP3 miał też dziesięć asyst, pięć zbiórek i cztery przechwyty, ale to nie wystarczyło, aby Thunder wygrali w Staples Center.
- Przez większość spotkania Lakers prowadzili różnicą około dziesięciu punktów, ale nie potrafili odskoczyć rywalom i utrzymać bezpiecznej przewagi. Thunder kilka razy zmniejszali straty do kilku punktów, ale gospodarze znów „odjeżdżali”.
- Na niespełna półtorej minuty przed końcem spotkania Gallinari trafił oba rzuty wolne i było 109:107 dla Lakers. W następnej jednak akcji Green zebrał piłkę w ataku po niecelnym Davisa, a za trzy punkty trafił Kentavious Caldwell-Pope. Gospodarze prowadzili 112:107 i wynik ten nie uległ już zmianie.