Pomimo, że Markelle Fultz opuścił większą część poprzedniego sezonu z powodu kontuzji ramienia, mówi się, że będzie gotowy do uczestniczenia w okresie przygotowawczym Orlando Magic już od pierwszego dnia treningów, które zaczną się już 1 października.
– Nie mamy żadnych zastrzeżeń co do zdrowia Markelle. Oczywiście nie był w pełnym treningu dość długi czas, więc będzie to dla niego nowość, ale na ten moment nie widzimy przeciwwskazań – powiedział Jeff Weltman, prezydent do spraw operacji koszykarskich w Magic.
Rozgrywający został wytransferowany do klubu z Florydy z Filadelfii. Nie miał jednak jeszcze okazji do reprezentowania barw nowego zespołu. Od czasu wyboru w drafcie w 2017 roku rozegrał w NBA zaledwie 33 spotkania.
Władze Magic nie tracą jednak nadziei w 21-latka: – Jest niesamowicie utalentowany. Jego kontuzja sprawia, że nie możemy niczego forsować. Czyni postępy i liczymy, że ten stan rzeczy będzie się utrzymywać – stwierdził trener Magic – Steve Clifford.
Fakt, że Fultz będzie uczestniczył w okresie przygotowawczym napawa optymizmem. Biorąc jednak pod uwagę jego przeszłość, należy nieco ostudzić entuzjazm. W jednym roku spędzonym na uniwersytecie, Fultz osiągał liczby na poziomie 23 punktów sześciu asyst i zbiórek. W NBA póki co nie pokazał nam pełni swoich umiejętności.
– Zagrałem w NBA 33 mecze, więc wciąż mogę nazywać siebie pierwszoroczniakiem. Moja psychika i ciało pragną trenować. Byłem jedynką draftu i to o czymś świadczy. Będę trenował, choć wiem, że trudno będzie mi dojść do perfekcji – wiedzą o tym wszyscy. Myślę jednak, że ciężką pracą zasłużę sobie na szacunek – powiedział Fultz.
W Orlando wierzą w umiejętności 21-latka. Nie pozostaje nic innego jak życzyć rozgrywającemu zdrowia, bo bez tego ani rusz.