Reggie Jackson zbudował swoją grę wokół sprawnego kozła. Chciał więc ją przenieść na wjazdy i kończenie przy obręczy. Zawodnik Detroit Pistons jest jednak niezadowolony z faktu, że sędziowie tak rzadko odgwizdują na nim faule. – To absurdalne – stwierdził.
Przenosiny do Mo-Town pozwoliły Reggiemu Jacksonowi wykorzystać potencjał, z którego zawodnik nie mógł skorzystać w Oklahomie, ponieważ był ograniczany przez rolę rezerwowego za Russellem Westbrookiem. Stan Van Gundy otworzył młodemu zawodnikowi dodatkową przestrzeń i ten szuka cały czas optymalnej dla siebie koszykówki.
Jackson jest jednak sfrustrowany, bo w jego opinii sędziowie za rzadko używają gwizdka, gdy wyjeżdża pod kosz. Średnio gracz oddaje 4,2 rzutu z linii rzutów wolnych na mecz. DeMar DeRozan – jedyny gracz wjeżdżający w tym sezonie na kosz częściej, oddaje średnio 8,2. To różnica, która wielokrotnie decyduje o losach meczu, jak w starciu Pistons z Denver Nuggets przegranym przez Tłoki 101:104.
– Jestem już tym zmęczony. To szalone, że tak często wjeżdżam na kosz, a średnio oddaje trzy wolne na mecz – przyznał gracz i spojrzał na tabelę ze statystykami. – Gość rzuca 16 wolnych… My całym zespołem mieliśmy 19, a on sam 16. To nie ma dla mnie najmniejszego sensu – mówił Reggie nawiązują do wyniku Danilo Gallinariego.
Mało rzutów z linii wolnych wpływa również na koncentrację Jacksona. Ten spudłował dwie kluczowe próby w crunch-time z Denver Nuggets, jednak w całym sezonie trafia na bardzo dobrej 85% skuteczności. Zawodnik jest zatem zły, że nie może wykorzystywać tego elementu częściej. Reggie notuje 18,9 punktu, 6,6 asysty i 3,7 zbiórki na mecz w tym sezonie. Trafia 43,3 FG% oraz 34,1 3PT%.