Za nami pierwsza runda spotkań. Zagrały wszystkie reprezentacje, w tym broniący tytułu Mistrzów Świata Amerykanie. Podopieczni Gregga Popovicha spotkali się z Czechami, które podjęły wyzwanie, ale szybko zbladły. Ciekawie było w meczu Francuzów z Niemcami. W obu drużynach gwiazdy NBA.
KANADA – AUSTRALIA 92:108
– Zespoły długo wymieniały się ciosami, ale run Australii w czwartej kwarcie pozwolił im zbudować przewagę, która przełożyła się na zwycięstwo Boomers. Był to bez wątpienia jeden z najlepiej zapowiadających się meczów tego dnia. Okrojeni z gwiazd Kanadyjczycy sprawili Australii trochę problemów.
– 18 punktów Khema Bircha, 16 oczek Cory’ego Josepha – nie wystarczyło, by w końcówce sprawić Aussies problem. Świetna egzekucja ataku pozycyjnego otworzyła Australii drogę do wygranej. Absolutnie bezkonkurencyjny był Matthew Dellavedova kończąc z 24 punktami i 6/10 za trzy.
NOWA ZELANDIA – BRAZYLIA 94:102
TURCJA – JAPONIA 86:67
DOMINIKANA – JORDANIA 80:76
SENEGAL – LITWA 47:101
GRECJA – CZARNOGÓRA 85:60
– Mecz do jednego kosza, ale zwracamy uwagę na występ Giannisa Antetokounmpo. Grecy konsekwentnie budowali przewagę od samego początku spotkania. Na pewnym etapie prowadzili już różnicą 30 punktów. Antetokounmpo grał zaledwie 16 minut. Trener nie czuł potrzeby wykorzystywania go w znaczącym stopniu. Zanotował 10 punktów i 8 zbiórek. 16 oczek najlepszego strzelca – Georgiosa Printezisa.
CZECHY – USA 67:88
– Po pierwszej kwarcie Amerykanie prowadzili tylko 17:14 i mieli problem ze skutecznością i wypracowywaniem pozycji rzutowych. Czesi na ambicji jechali przez 10 minut, potem musieli już uznać wyższość rywala. W połowie drugiej kwarty podopieczni Gregga Popovicha prowadzili już 32:18 i nie dali się niczym zaskoczyć.
– Amerykanie fazę grupową traktują jako kolejną część przygotowań do fazy eliminacyjnej, która w ich wypadku będzie kluczowa. Tomas Satoransky nie był w stanie niczym defensywy Amerykanów zaskoczyć. Zanotował 17 punktów i 5 asyst. Czesi nie mają się czym przejmować. Dla Amerykanów punktowali Donovan Mitchell – 16 oczek i Harrison Barnes – 14 punktów.
FRANCJA – NIEMCY 78:74
– Okazało się, że najciekawszy mecz tego dnia, choć Francuzi mogli go zakończyć znacznie szybciej. Na pewnym etapie spotkania prowadzili już różnicą 24 punktów, ale nie zachowali koncentracji i pozwolili drużynie prowadzonej przez Dennisa Schrodera dojść do głosu. Na minutę przed końcem Les Blues prowadzili tylko 74:70.
– Paul Zipser na 7 sekund przed trafił rzut za dwa, który zredukował stratę Niemiec do 2 oczek. W kolejnym posiadaniu faulowali licząc na to, że Francuzi spudłują chociaż jeden rzut wolny. Evan Fournier jednak nie zawiódł. Podwyższył prowadzenie do 4 oczek i zakończył rywalizację. Zawodnik Orlando Magic zanotował na swoje konto 26 punktów, kolejnych 21 oczek dołożył Amath M’Baye.
MŚ: Rywale Polaków – Chińczycy kochają koszykówkę, ale czy są mocni?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET