To nie tak, że Vince Carter czeka na swój ostatni sezon z wielkim podekscytowaniem. – To będzie okropne – stwierdził. Dlaczego? Spodziewa się, że każdy z rywali będzie chciał pożegnać go w odpowiedni sposób, a to zwiastuje wiele ckliwych momentów. Carter niekoniecznie się tego domaga.
Nie będzie żadnego pożegnalnego konkursu wsadów, choć w rozmowie ze Sports Illustrated Vince Carter przyznał, że nadal jest w stanie zrobić 360. 42-latek czuje się na siłach, więc kolejny – ostatni – sezon spędzi w Atlancie, gdzie zapewne zostanie na dłużej, bowiem od dawna planował rozpoczęcie pracy w telewizji. NBA TV swoją siedzibę ma właśnie w Atlancie, więc nowy kontrakt z Jastrzębiami jest dla weterana na rękę. Już teraz nagrywa programy w różnych stacjach i wypuszcza podcasty m.in. z Kentem Bazemorem. Zanim jednak będzie to robił w pełni profesjonalnie, przed nim bardzo emocjonalna podróż.
– Każdy dzień kolejnego sezonu będzie zwieńczeniem pewnego etapu. Szczerze mówiąc to będzie okropne, nie sądzę, bym się przy tym dobrze bawił – mówi Carter. – Po prostu chcę, by sezon się już rozpoczął – dodaje. Czy doczekamy jeszcze jednego konkursu wsadów? – Tak, jak sobie odpalicie YouTube’a z 2000 roku. Nie chcę niszczyć perfekcji – mówi dalej. Zaczynał, gdy po ligowych parkietach biegał Michael Jordan, skończy mierząc się z Zionem Williamsonem. – Moim pierwszoroczniakiem był Brook Lopez, a teraz mówią, że jest już stary… Tak właśnie czuję upływający czas – mówi Carter.
W rozmowie Vince zdradził, że starał się przekonać do wspólnej gry w Toronto Shaquille’a O’Neala. – Czułem, że byłem blisko, ale wielu koszykarzy miało wątpliwości, co do gry w Kanadzie. Trudno było ich przekonać, że to fajne miejsce. Odkrywali to sami dopiero, gdy już przyjechali – przyznaje. Oczekiwano, że Carter na koniec kariery znajdzie dla siebie miejsce w drużynie, z którą będzie mógł powalczyć o mistrzostwo. Nie był to jednak dla weterana priorytet. Hawks cały czas trzymali dla niego otwarte miejsce w rotacji. – Mimo 42/43 lat na karku, dwanaście zespołów sięgnęło po telefon i o mnie pytało – przyznał.
Telewizja to dla niego przyszłość. Popularna dziennikarka – Rachel Nichols jako pierwsza zauważyła, że Carter bardzo dobrze radzi sobie w roli eksperta-komentatora. Po pierwszej wizycie w studiu, przyszły kolejne, które zaowocowały ścieżką na życie po koszykówce. Często Carter jeździ nagrywać programy o poranku, a kilka godzin później jest na sali treningowej rozpoczynając trening pod okiem szkoleniowca Hawks – Lloyda Pierce’a. Człowiek renesansu i człowiek, który nie chce rezygnować z zabawy, skoro czuje, że ciągle jest w stanie pomóc.
Archiwum Podcastów PROBASKET:
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET