Tyronn Lue w trakcie swojej pierwszej rozmowy z prasą jako head-coach Cleveland Cavaliers przyznał, że postara się wykonywać swoją pracę lepiej niż David Blatt. Najwyraźniej asystent miał wizję, którą nie podzielił się z poprzednim trenerem drużyny. Dostał wiec szansę, aby ją przetestować na żywym i gotowym do walki o mistrzostwo organizmie.
– Najgorszy moment przyszedł po porażce z Golden State Warriors, po tym w jaki sposób nas pokonali – mówi Tyronn Lue. Cleveland Cavaliers byli zaskoczeni tempem, które GSW narzucili już w pierwszych minutach meczu. Nie byli w stanie na nie odpowiedzieć, załamali ręce i przegrali w stylu, który zmusił zarząd Cavs do myślenia. Wniosek był jeden – David Blatt stracił szatnię.
– Straciliśmy pewność siebie i to załamało relacje. Tak się dzieje, gdy rywal który pokonał Cię w finale przyjeżdża i buduje przewagę prawie 40 punktów – dodał Lue. Celem nr 1 nowego head-coacha Cavs jest zbudowanie solidnej ławki rezerwowych. – Postaram się grać 10-osobową rotacją. Przy okazji play-offów możemy skrócić rotację, ale teraz postaram się zaangażować większą liczbę, aby nie powtórzył się problem z finałów rok temu, gdy nie mieliśmy kim grać, bo zawodnicy z ławki nie byli przygotowani.
Kluczowe dla nowego coacha jest to, aby LeBron James również poczuł się odpowiedzialny za wyniki drużyny oraz za styl, jaki prezentuje na parkiecie. – To wszystko zaczyna się od niego i reszta graczy musi po prostu odnaleźć swoje miejsce – mówił nowy trener. – Nigdy nie chodziło o zwycięstwa i porażki, tylko o to jak gramy w koszykówkę. […] Teraz wiecie o co mi chodziło – mówił LBJ.
Lue przyznał, że nie chciał przekraczać swoich kompetencji, gdy u steru był David Blatt. – Teraz mogę częściej używać mojego głosu. David wykonał świetną pracę i nie chciałem, aby wyglądało to tak, jakby robił więcej niż powinienem. Teraz jednak mogę być bardziej surowy dla moich graczy. […] Nie chcę robić rzeczy inaczej, chce je robić lepiej – mówił, gdy pytano o różnicę pomiędzy jego stylem i stylem poprzedniego trenera.
Na temat ostatniej zmiany w Cleveland barwnie wypowiedział się Stan Van Gundy. Trener Detroit Pistons wychodzi z założenia, że obecnie żaden szkoleniowiec nie może czuć się pewnie na swoim stanowisku. – My nadal zachowaliśmy swoje posady, ale chyba tylko dlatego, że nasze zarządy nie są tak szalone, jak w Cleveland – stwierdził SVG.
– Większym absurdem od tego, co się tam stało byłoby tylko zwolnienie Gregga [Popovicha] lub Steve’a [Kerra]. […] Nie możesz nawet użyć argumentu, że David nie sprostał oczekiwaniom w kontekście zwycięstw. Mimo problemów ze zdrowiem swoich kluczowych graczy mógł wygrać w tym sezonie 60 meczów. Musiało zatem chodzić o coś innego i żaden z trenerów nie wie teraz jakim oczekiwaniom musi sprostać – dodaje Van Gundy.
Szkoleniowiec Detroit Pistons podkreśla, że nie chce nikogo bezpodstawnie oskarżać, ale trudno mu zrozumieć, czemu sprostać musiał Blatt skoro Cavaliers zdecydowali, że nie jest dla nich odpowiednim coachem.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET