Ostateczne wyniki głosowania na starterów tegorocznego All-Star Game w Toronto były lekko zaskakujące. W pierwszej piątce wschodu zabrakło miejsca dla choćby jednego zawodnika Bulls.
Taki obrót sprawy, przyciągnął uwagę dziennikarzy, którzy chwilę po ogłoszeniu wyników zapytali liderów drużyny z Chicago – Jimmy’ego Butlera i Derricka Rose’a, o ich opinię na ten temat. Pierwszy z nich nie krył swojego rozczarowania, Rose natomiast przyjął wiadomość spokojnie, mówiąc: Sprawa jest prosta, zagrałem w tym roku zbyt mało spotkań. Wszystko rozgrywa się wokół tego, proste.
Zaskakujące, tym bardziej, że Pooh opuścił jedynie 6 z 41 spotkań Byków. Może zamiast tego, powinien po prostu przyznać, że gra jeden z najsłabszych sezonów w karierze. W dotychczas rozegranych spotkaniach rzuca średnio 15,4 punktów, do tego dokłada 3,1 zbiórek i 4,7 asyst.
Nie przyjmuję się tym co ludzie powiedzą. Niech myślą co chcą. Ja cały czas chcę skupić się na rozwoju własnej gry, być z dnia na dzień lepszym. – mówi Rose.
Paradoksalnie przerwa w lutym może być zbawienna dla Derricka, jego kolan i całej organizacji. Bulls potrzebują zdrowego Rose’a, jeśli chcą jakkolwiek powalczyć w play-offach.