Kanadyjski skrzydłowy to gracz utalentowany, jednak z perspektywy kilku lat jego pobytu na ligowych parkietach spodziewano się po nim znacznie więcej. Poprzedni sezon był kolejnym, w którym nie doczekaliśmy się progresu, a co więcej gracz zanotował kolejny spadek skuteczności z gry. Taka sytuacja nie mogła umknąć sztabowi Wolves, stąd trener zespołu, Ryan Saunders wyraźnie podkreślił, że oczekuje od gracza poprawy tego elementu.
Ekipa z Minnesoty ma za sobą kiepski sezon, naznaczony zmianami organizacyjnymi, wewnętrznymi tarciami oraz kontuzjami, co w efekcie przyniosło 11 miejsce w swojej konferencji i ujemny bilans 36-46. Z jednej strony talentu we zespole nie brakuje, z drugiej natomiast wydaje się być nieco rozmieniany na drobne. Jednym z graczy, który idealnie wpisuje się w taki opis jest właśnie Andrew Wiggins. Względem skrzydłowego skończyła się już taryfa ulgowa – ma za sobą 5 sezonów w lidze, jednak ostatnie dwa to tendencja spadkowa. Jego największym problemem jest kiepska selekcja rzutowa, która przekłada się na słabą skuteczność z gry – w sezonie 2017/2018 wynosiła ona 43,8% przy 16 oddawanych rzutach, natomiast w rozgrywkach 2018/2019 spadła do nieco ponad 41% przy 16,6 próbach w każdym spotkaniu. O rzutach za 3 nie ma nawet co wspominać – gracz nigdy nie był wielkim strzelcem dystansowym, stąd w tym elemencie próżno szukać pocieszenia. Na linii rzutów wolnych także nie jest dobrze, choć ostatni sezon przyniósł niewielki progres – z 65% gracz wszedł na pułap 70%. To wszystko przekłada się na średnią punktową, która w poprzednich rozgrywkach zatrzymała się na poziomie 18 punktów.
Nic więc dziwnego, że Wiggins trafił na radar Ryana Saundersa. Młody, bo zaledwie 33-letni trener Wolves pokazał w poprzednich rozgrywkach, że ma dobrą rękę do zawodników i otrzymał szansę dalszej pracy. W jednym z wywiadów jasno dał do zrozumienia, że oczekuje od swojego zawodnika poprawy selekcji rzutowej oraz podejmowania lepszych decyzji na parkiecie. Saunders stwierdził, że w obecnej NBA poprawa tych czynników to konieczność a nie sugestia. Można się zatem spodziewać, że poświęci sporo czasu Wigginsowi, który w kolejnym sezonie ma dostawać także wiele minut na pozycji rzucającego obrońcy. Z tej perspektywy właściwa egzekucja stanie się niezwykle ważna – duża rola to dużo posiadań w ataku, a co za tym idzie to także branie odpowiedzialności za losy zespołu. Z pewnością należy się bacznie przyglądać poczynaniom i ewentualnemu progresowi Kanadyjczyka, gdyż wygląda na to, że to w rękach jego oraz Karla-Anthony’ego Townsa nadal leżeć będzie przyszłość organizacji z Minnesoty.