Za nami noc pięciu spotkań na parkietach NBA. Jednym z najciekawiej zapowiadających się starć był pojedynek w Ohio, gdzie miejscowi Cavaliers podejmowali Clippers. To dla zespołu Davida Blatta kolejny test w rywalizacji z mocnymi drużynami zachodu. Cavs nie chcieli dawać swoim krytykom więcej argumentów. W pozostałych meczach Pels pokonali Pistons po 32 punktach Anthony’ego Davisa, natomiast Kings dzięki pracy DeMarcusa Cousinsa (25 punktów, 14 zbiórek) poradzili sobie z Atlantą Hawks. Dzień zamykała rywalizacja Spurs z Suns, w której goście z San Antonio cały czas kontrolowali przebieg spotkania.
LOS ANGELES CLIPPERS – CLEVELAND CAVALIERS 102:115
Parę dni temu zawodnicy Cleveland Cavaliers postanowili się spotkać, aby oczyścić atmosferę po ostatnich niefortunnych wydarzeniach. Padło wiele gorzkich słów i obawiano się, że mogą one źle wpłynąć na relacje w drużynie. Najlepszą odpowiedzią na pytanie czy rozmowa przyniosła jakiś efekt, jest zwycięstwo zespołu na własnym parkiecie z Los Angeles Clippers.
Znakomite spotkanie rozegrała pierwsza piątka Cavaliers, sprawnie funkcjonując po atakowanej stronie i skutecznie broniąc się przed atakami rywala. Jedyną odpowiedzią, jaką LAC mieli tej nocy był Chris Paul. Rozgrywający i lider swojej drużyny dwoił się i troił kończąc to spotkanie z dorobkiem 30 punktów (11/19 FG, 1/3 3PT), 3 zbiórek, 9 asysty oraz 3 przechwytów. To jednak nie wystarczyło.
Cavs przetrwali mimo, że popełnili w tym meczu aż sześć strat więcej. Przewagę zbudowali w drugiej kwarcie, którą wygrali 31:19. – Nie zagraliśmy najlepiej, ale mieliśmy swoje szanse – mówił po meczu trener gości – Doc Rivers. W drugiej połowie Clippers nie potrafili zamknąć straty, mimo że w czwartej kwarcie zeszli z -16 do -4 punktów. Dwa trafienia za trzy J.R.a Smitha załatwiły jednak sprawę.
Nie obyło się rzecz jasna bez strategii „Hack-a-Jordan”. Center Clippers trafił tylko 6 z 15 rzutów na linii, więc przyniosło to konkretne rezultaty. James Jones nie pobił co prawda rekordu K.J. McDanielsa (w meczu z Pistons, gdy w kilkanaście sekund faulował Andre Drummonda pięć razy), ale w przeciągu 1:21 sekund popełnił na DeAndre Jordanie cztery faule, co także jest całkiem niezłym wynikiem.
Dla Cavaliers 22 punkty (9/17 FG), 12 asyst, 5 zbiórek zdobył LeBron James. Kolejne 22 punkty (8/12 FG, 6/7 3PT), 2 zbiórki i 2 asysty dołożył J.R. Smith. Dobre spotkanie zagrał również Kevin Love kończąc z 18 punktami (4/10 FG, 3/6 3PT) oraz 16 zbiórkami. Kyrie Irving od siebie zapewnił 21 punktów (8/18 FG, 2/4 3PT), 2 zbiórki, 4 asysty i przechwyt.
Cavs w kolejnym meczu zmierzą się u siebie z Chicago Bulls, natomiast Clippers jadą do Madison Square Garden, gdzie czekają na nich New York Knicks.
https://www.youtube.com/watch?v=x06-MUMWy20
MEMPHIS GRIZZLIES – DENVER NUGGETS 102:101
Drugi obok meczu Cavs z Clippers najciekawszy mecz poprzedniej nocy. Gdy wszystko sprowadziło się do crunch-time, Memphis Grizzlies oparli się na Marcu Gasolu i ten nie zawiódł swojej drużyny. Na 12 sekund przed końcem center trafił 2+1, które zapewniło ekipie z Tennessee ważne wyjazdowe zwycięstwo. To 25 wygrana w sezonie Niedźwiedzi.
Grizzlies zanotowali cztery tryumfy z rzędu wraz z dzisiejszym zwycięstwem nad Denver Nuggets. W Kolorado pojawił się tej nocy komisarz ligi – Adam Silver. Ten w każdym sezonie na pewnym jego etapie robi tzw. objazdowy tour, odwiedzając wiele hal NBA. Ostatniej nocy trafił bardzo dobrze, bowiem widowisko było naprawdę pierwszej klasy, pomiędzy ekipami z wielkim sercem do gry w basket.
Przy stanie 98:97 dla Nuggets, Mike Conley czając się na dystansie ściągnął na siebie niemal całą uwagę defensywy. Wybrał więc Marca Gasola, który po otrzymaniu podania wjechał na kosz, trafił lay-upa i szczęśliwie dla Grizzlies był przez swojego rywala faulowany. Hiszpański środkowy w ostatnim czasie gra znacznie bardziej agresywnie na koźle, czego game-winner był najlepszym potwierdzeniem.
Środkowy Grizz skończył spotkanie z 27 punktami (9/14 FG), 4 zbiórkami, 6 asystami i 3 blokami. Wsparcie dostał od Conleya, który dołożył 20 punktów (5/9 FG, 2/3 3PT), 3 zbiórki, 2 asysty oraz przechwyt. Goście z Tennessee wygrali ten mecz mimo iż przegrali zarówno rywalizację w pomalowanym 30:46, jak i w punktach z kontry 4:19.
Danilo Gallinari i Kenneth Faried zakończyli spotkanie z dorobkiem 17 punktów. Kenneth zrobił z tego double-double zbierając z tablic 12 piłek. 14 punktów (6/13 FG, 2/5 3PT), 8 asyst i 3 zbiórki dołożył od siebie pierwszoroczniak Emmanuel Mudiay. Bryłki miały szansę na odzyskanie prowadzenia, ale na 4 sekund przed końcem spotkania Gallinari spudłował próbę za trzy. Mike Conley dwoma trafieniami z linii rzutów wolnych przypieczętował los rywala.
Grizzlies w kolejnym starciu odwiedzą Minnesotę Timberwolves, z kolei Nuggets zmierzą się u siebie z Detroit Pistons.
https://www.youtube.com/watch?v=qeUaORrRGe8
DETROIT PISTONS – NEW ORLEANS PELICANS 99:115
https://www.youtube.com/watch?v=kwxbSGTB_zA
ATLANTA HAWKS – SACRAMENTO KINGS 88:91
https://www.youtube.com/watch?v=dQOfKNoK2ik
SAN ANTONIO SPURS – PHOENIX SUNS 117:89
https://www.youtube.com/watch?v=4704Op7Ze38
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET